wtorek, 11 grudnia 2012

Poduszki Grażki

Grażka  wspomogła kolejny raz dzieciaczki z Domu Dziecka we Wrocławiu i przysłała do mnie 9 wspaniałych poduszek.
Majstersztyk!
Fotki z lampą i bez, bo już ciemnawo za oknem. Włala, oto one!:



















Wszystkie poduszki wypikowała Grażka przepięknie, a ta zielona to wierzch ma pozszywany z kratki jasnej i ciemnej, nie idzie Dziewczyna na skróty!
Tyły są super także, a ja jeszcze pozachwycałam się haftowaną etykietką! Zazdroszczę okrutnie!

Hi hi, lecz Grażka wspomniała, że tego ma tysiąc sztuk, więc będzie szyć do końca życia :))))



Zdjęcia są oczywiście samych powłoczek, a za chwilę będę szyć wkłady, więc podusie będą puchate.

Na tą chwilę moich skończonych jest 11, do dokończenia jeszcze ciut zostało. Pokażę partiami w kolejnych postach. Będzie tego dobra do zawiezienia 30 sztuk.
Niestety woreczki foliowe w które pakowałam raczyły się skończyć w zasadzie, więc elegancji nie będzie jak wcześniej. Jeszcze jakiegoś Renifera, lub co najmniej Łosia poszukam, by to zawieźć przed końcem świata oczywiście, bo w moim autku wspomnienie po paliwie zostało i nawet nie wiem czy odpala jeszcze z racji zimna :)

Lecę do maszyny, bo wielkimi krokami idzie chwilowa praca i znów przepadnę do wieczora.
Zachwalany przegubowy trzymacz szpilek przepadł gdzieś w pracowni, jakby na złość, drepczę więc i wydeptuję ścieżki na panelach, przekopałam prawie wszystko. Kupiony był właśnie na tą okazję.
Zanim worek ścinków za drzwi wystawiam, grzebię w nim szukając :). Pewnie leży  "na wierzchu"!
No i obcinacz nitek zastrajkował, a niech tam, podobny sobie chyba znajdę w ulubionej pasmanterii, powinni mieć te w plastiku. Delikatniutka się zrobiłam, już mi w metalu nie pasują :))))

10 komentarzy:

  1. Człowiek się rozbestwia od wygody ;-))) Zobacz, czy Janinka jakiegoś obcinacza na obudowie nie ma, Lilka ma dwa strategicznie umieszczone, kończę szew stopem lub fixem a potem trach i wszystko obcięte!
    Poduchy super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, lubię się rozbestwiać :)))
      Nie znam maszyny bez obcinacza, chyba tylko ta na korbkę przedwojenna mojej Mamy tego nie ma. Ale ja o ręcznym piszę, do precyzyjnego wycinania. Za długo się na palce nakłada nożyczki hafciarskie jednak :)

      Usuń
  2. Ech cudeńka :) Zdolne z Was kobiety a do tego serducha macie ogromne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cudeńka Aguś, w realu to kolorowe jak z bajki! Grażka dobra bardzo!

      Usuń
  3. Cudne, wielkie u Was serducha dziewczyny, dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - ja już bym nie chciała szyć tych poduszek, niechby już każde dom znalazło!

      Usuń
  4. Rewelacyjne podusie, każde dziecko będzie miało inną i własną. Świetny pomysł i wykonanie. Podziwiam Wasze dobre serca i pracowitość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - czasem nic nie można więcej zrobić. Jest potrzeba. Każde ma indywidualną, dość unifikacji :)

      Usuń
  5. ale cudaczki śliczniaczki, boskie te podusie, kiedy mogę zapisać się na warsztaty szycia podobnych?????

    OdpowiedzUsuń