czwartek, 9 lutego 2012

Secesja ze strychu - kolejny skarb.

Szukam secesji na każdym kroku.
Szukam w rzeczach małych, w detalach.

Oto narzuta - też ocalona ze strychu. Ocaliłam takie dwie.
Druga - ładniejsza, po mojej namowie została obrusem na przyjęcia salonowe i pozostała w Rodzinie skąd pochodzi.
Ta, którą ja przejęłam wygląda tak:


Kawał gęsto utkanej bawełny w bieli. Wyprana ukazała swoje cudne motywy:











Nie wiem z jakich lat pochodzi. Może być i przedwojenna i powojenna.
Czy ktoś z Was takie spotkał? Z takimi wzorami?
Gdy ją odnalazłam była szara od kurzu i sadzy z pobliskiego komina, ale przechowywana była w papierze, więc jedno pranie ją do życia przywróciło.

W moim domu niestety nie ma miejsca na taki biały olśniewający szczegół z powodu braku sypialni, a zwierzaki bywają wredne i szczególnie koty obkłaczyły by mi ją dwukolorowo.
Ale biel w domu jest bardzo wygodna w pielęgnacji. Można ją zawsze doprać.

Dałam córce - jest teraz narzutą w sypialni - tak jak miało być.
Sobie zostawiam fotki, bo to znakomite wzory do haftu, można się poinspirować :)

41 komentarzy:

  1. Piękna jest ta narzuta! Nigdy wcześniej nie widziałam takich wzorów ani takiej bawełny. Dobrze, że po tylu latach jedynie zszarzała, a nie zżółkła i dało się ją doprać :).
    Muszę przyznać, że masz niesamowite oko do wynajdywania różnych skarbów, na które ktoś inny pewnie nie zwróciłby uwagi :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, przepiękne Art Nouveau, no po prostu cudo. Ciekawi mnie, czy wzory zostały przeszyte, czy podklejone i czy jest drugie płótno pod spodem ? Nie widzę detalu i stąd pytanie.
    Kocham francuskie boutis. Właśnie ono miało wiele takich wzorów. Rozwój boutis kierował się modą, bo sam jako taki powstał parę wieków temu. Ciągle marzę o przygotowaniu takiej narzuty dla siebie, ale czas, czas…

    Warto wrzucić w gugla hasło: boutis, bo pokazują się nie tylko zdjęcia, ale i całe blogi :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Frasiu - jest bielusieńka, zdjęcia lekko podrasowałam, by były szczegóły widoczne. Kocham takie znaleziska!

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu - to tkanina zakardowa, całkiem możliwe, że z Francji przywieziona, bo tam też Rodzina mieszka. Jest mięsista i gruba. Na 200% bawełna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta druga miała motywy roślinne, miękkie i wijące - cudo. Dla mnie wcześniejsza odmiana secesji. Natomiast w tej mojej dominują motywy geometryczne i na nich opisane roślinne, zdecydowanie późniejszy okres.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu piękna! Niesamowite jak ludzie rzucają w kąt fajne rzeczy. To tylko dowód, że za dużo mamy.
    buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu - ja nie wiem jak to się dzieje, ale na Twojej drodze, to te cudodajne strychy wyrastają jak grzyby po deszczu! Nigdy nie widziałam takiego materiału.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam parę takich perełek po Babciach, albo uratowanych od zniszczenia. Też mam biały gruby, bardzo mięsisty obrus żakardowy - matowo - połyskliwy, wykończony podwinięciem i mereżką. Nawet ma malutkie cerowanie (chyba Babci też się podobał, że przetrwał tyle lat). Uratowałam stare ręcznie tkane ręczniki, (chyba posażne) haftowane, ze wstawkami koronkowymi. Od mojej prababci mam z cieniutkiego, jak mgiełka batystu bieliznę (myślę, że z połowy XIX wieku).Koszulka na ramiączkach i majtki, ale taki do kolan, z falbankami, kokardkami - haftowane połyskliwą nitką. Coś pięknego. Uwielbiam takie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu.......jaka piękna.......
    Młodzi na pewno doceniają.....cudo! W sam raz do sypialni...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ata - bo ja polezę na wysypisko śmieci, na targowisko - gdzie oddech sprzedających powala procentami, na stare strychy i w piwnice.
    Nie boję się myszy, szczurów i niepranej wełny - to musi być nagroda, nie?
    Ale inne cacka w przygotowaniu do prezentacji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewa - BŁAGAM, PROSZĘ O POKAZANIE!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Moniś - oni raczej praktycznie patrzą i żeby pasowało, niż tam secesją sobie zawracają głowę, ale kropla drąży skałę :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Basiu Fanaberio - wessało mnie w boutis!!!!!!!!!!!

    Masz na sumieniu moje nieodkurzone półki!

    Dzięki za wiadomości, które teraz chłonę!

    Jednak po lekturze, to ta narzuta nie jest boutis, nie jest podwójna, Na tle gładkim wyróżniają się te motywy sposobem tkania. Na jednej stronie są wypukłe, a te same po lewej wklęsłe. Obie strony mogą być używane zamiennie.
    Tkanina mimo sporej grubości jest płaska wręcz, dopiero dopływ światła powoduje rzeźbę, która nagle się sama tworzy i wszystkie motywy nabierają trójwymiarowości. I tak jedna strona to nizina z pagórkami, a druga to nizina z jeziorami. Trudno wybrać która lepsza, na fotach tylko prawa widoczna.

    OdpowiedzUsuń
  14. Aninko - to dla mnie dowód jak zostaną potraktowane moje skarby po moim odejściu jak nie przekażę nikomu co to warte :)!

    Ja je doceniłam, bo tam mieszkała Pani, która sama kochała rzemiosło.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też by mi się przydał taki strych z takimi cudnymi rzeczami.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj! Coś niesamowitego, ja mam taka samą!!Leżała w szafie u babci,teraz leży u mnie i jest zapomniana.Moja jest bialusieńka,dosyć sztywna.Jak będę mogła się schylać to ją poszukam i wyjmę na światło dzienne.A resztę dowiem się jutro od mamy i dam Ci znać czy jest przed czy powojenna.Pamiętam ,że kiedyś była wykorzystana jako obrus.Tym czasem pozdrawiam Cie cieplutko:)))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Asia - na pewno trafi się i Tobie, bo w Tobie taka sama żyłka!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nitki A nitki - SUPER!!!!!!!!!

    Bardzo się cieszę!!!!!!Pytaj pilnie, strasznie lubię wyjaśniać tajemnice do końca!!! Zwłaszcza jak pojęcia nie mam skąd, dokąd, po ile :)))))

    Oj jak się cieszę!

    OdpowiedzUsuń
  19. Rzeczywiście niezwykle piękny skarb :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Aniu! No tak boutis to nie jest.Jeszcze myślę, że może to taki mięsisty i gruby adamaszek. Sposob tkania oraz materiał by się zgadzał, ale może być też tak, że tkanina została wyciśnięta na wielkiej formie podobnej do pieczątki, na gorąco.
    Tak czy siak, tkanina arcykiekawa.

    A z boutisem to wiedziałam, że Ci się spodoba. Łączy przycież to co kochasz - haft i tkaninę... no i wypełnić nicią wełnianą można. Nie robi się trudno... nic tylko siadać i dziergać :))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękna ta narzuta,choć nie za bardzo wiem jaką to techniką jest robione. Zresztą nieważne- grunt,że piękna.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę to powyciągać, może poprać, obfotografować. Bo na razie leży to pieczołowicie zapakowane, i oglądane co jakiś czas, przy okazji porządków, albo jak mi się przypomni.
    Wiesz, że do dziś używam ścierki z lnu, którą utkała moja Babcia :) Kurcze, skojarzyłam, że ta ścierka ma chyba z 80 lat, albo i więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ania, cudne to jest! Nie umiem sobie wyobrazić że ktoś tego mógł nie chcieć :)

    OdpowiedzUsuń
  24. alez cudo.marzy mi sie moze i ja sobie wymodze cos

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow jest niesamowita!!!!
    Też się przyglądam i podziwiam każdy detal!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj!Dowiedziałam się od mamy ,że ta narzuta to produkt przedwojenny.Moja rodzina pochodzi ze wschodu . Ta narzuta przyjechała z dziadkami moimi aż z Łuninca to chyba obecna Białoruś a może się mylę to jutro sprostuje.Ta narzuta jest tkana żakardowo.Muszę dokopać się swojej.Pozdrawiam Cie cieplutko i życzę dobrej nocy:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. No bo piękno trzeba umieć dostrzec.
    Tak nieco patetycznie to brzmi, ale czytałam niedawno o pewnym eksperymencie z 2007 roku, tutaj link

    http://www.joemonster.org/art/14387/Skrzypek_na_stacji

    To jest sedno. Kiedy idę ulicą , jadę pociągiem, autobusem... itd., często zastanawiam się, ile mi umyka, albo raczej, jak wiele potrafię dostrzec. Pewnie coraz więcej, choćby dlatego, że nie ulegam modzie, ale nie skłamię, jeśli napiszę, że wciąż za mało...

    Niezwykła narzuta :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rzeczywiście cudowna!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale cudo!!! Uwielbiam takie piękności!!
    Przy okazji zapraszam do zabawy na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. I to leżało na strychu ? Nie do uwierzenia. Cudo i tyle, chciałabym kiedyś na własne oczy zobaczyć i pomacać :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Przepraszam za milczenie, ale mnie "wetło" w życie :)))))


    Bogaczko - nie pierwszy i ostatni z tego strychu :), w miarę czasu pokażę inne, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  32. Basiu Fanaberio - kocham faktury, kolory, światło w nich. Najmniej ważne są dla mnie formy, jakoś istotniejsze jest zaciekawienie tkaniną, zaintrygowałaś mnie boutisem na serio!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Anabell- białe= praktyczne :)
    Zawsze to można wybielić, wygotować, ufarbować :)
    Na kapę łoża idealne.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ewa - pokaż! Cudownie, że takie masz skarby, ścierka 80- letnia ZAZDROSZCZĘ!

    OdpowiedzUsuń
  35. Yenulko - no mnie się też w głowie nie mieściło, uratowałam niewielką część z racji braku czasu, łapałam niezniszczone rzeczy, ale starych koronek dużo pożarł kontener budowlany i nie mogę odżałować.

    OdpowiedzUsuń
  36. Majowababciu - zero pracy... trzeba dokoła popatrzeć... może sąsiady mają i nie korzystają :)



    Malaalu - jest bardzo ładna, cieszę się, że zajrzałam pod ten komin :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nitki A nitki - kochana jesteś!!!!!

    Ta "moja" Rodzina przyjechała też ze wschodu, ale spod Wilna.

    To żakard jak najbardziej, pokazuj swoją. Tam na strychu były rzeczy rodzinne przywiezione sprzed wojny oraz poniemieckie. Wiem, że bywała Rodzina za granicami, część przebywa we Francji (więc podejrzewałam, że mógł to być francuski prezent na przykład)

    Serdecznie dziękuję za ślad!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Lilka - pokazuję rzeczy piękne moim skromnym zdaniem, i zwykłe z niezwykłą historią też. Ale gdybyś zobaczyła moje pordzewiałe stare przedwojenne klucze, uszczerbione kubeczki, kałamarze, butelki po lekarstwach poniemieckie. Moje kamienie rozmaite (mąż mi je schował na strychu :(((((
    to byś mi kuku pokazała.

    No, ale skoro ja swojej pobabcinej komody nie odnowię na białą przecierkę - bo ona taka ma zostać, z dotykiem mojej BABCI to wszystko wyjaśnia :)

    Wiele nam umyka, bo nie myślimy, bo gnamy, bo ludzka opinia ważniejsza niż nasze odczucie. A intuicja jest bardzo ważna.

    OdpowiedzUsuń
  39. Anulinko - za chwilę może mieć i cudowną historię, jak się dokopię do wiadomosci :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ulaj - dziękuję, że podoba ci się narzuta. Zajrzałam na post z zabawą i muszę Cię rozczarować - nic mi top nie mówi, bo.... ja telewizji nie oglądam, nie wiem co się tam dzieje, czasem wybieram jakiś film na TCM, KINO POLSKA, ALE KINO i to wszystko!
    Nie mam kiedy seriali oglądać, niestety... ale serdecznie dziękuję za zaproszenie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Sylwuś - noooo, i leżało w pakowym papierze na ziemi, pod kominem i warstwą sadzy z niego. Cud, że myszy tam nie było!!!!!

    OdpowiedzUsuń