wtorek, 3 maja 2011

Wiwat Maj! Trzeci Maj!


Mazurek 3 Maja do posłuchania

oraz kilka informacji do poczytania TUTAJ.

To zawsze był ważny dzień w moim rodzinnym domu.
Moi Rodzice pobrali się tego dnia, dzień był wybrany nieprzypadkowo :)
Tato starał się zakazane kiedyś Święto przemycić i mieć powód by tego dnia chodzić uradowanym i szczęśliwym.

Dziś pogoda nie sprzyja spacerom, a i Mama samotna..... Tato - ja pamiętam!




Za oknem cudny maj!


W domu na kołowrotku alpaka i oczarowany nią Brunko

Dzisiaj jednak nie wybierzemy się na spacery.



27 komentarzy:

  1. Pada śnieg, pada śnieg....A Hrabia chodzi od okna do okna i woła: Wesołych Świąt! Gdzie są moje sanki?! :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze u nas nie bedzie padal snieg, bo porozbieralam swoje dzieci i wyslalam do szkoly. Troche by zmarzly..

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie na szczęście "tylko" leje, ale temperatura spada więc nie zdziwię się jeśli ten śnieg i tutaj dotrze :(. Spacer odpada, za to mam sporo czasu na dzierganie :). Pozdrawiam ciepło w ten zimny i dosyć ponury (ze względu na pogodę) dzień :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta, tylko się zaszyć i... uszyć.
    Wyjęłam piecyk olejowy z zakamarka i u mnie w pokoju się zrobiło cieplej. Psy leżą obok grzejnika i chrapią.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...się porobiło! Ech!
    U mnie na razie słońce, syn na dwór w zimowej kurtce. A miałam już wyciągnąć sandałki...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój małżonek dziś raniutko zaproponował, aby ciuchy letnie wyjąć - szczęściem wymówiłam się rekonwalescencją, a potem nie musiałam.
    Buty zimowe nasmarowałam pastą woskową celem przygotowania do schowania na okres lata - dobrze, że nie zdążyłam. Ale postaram się ich już nie paprać - są kalosze i ciepłe skarpety, najwyżej spacer będzie krótszy.
    Na razie robi się jaśniej, śnieg stopniał a temperatura na wysokości 15 metrów - 6 st.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz piękne wspomnienia i skojarzenie z Świętem 3 Maja.
    U mnie słonko i straszny ziąb, ale nie ma na szczęście śniegu. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Przesyłam dużo ciepełka i trochę słonka od siebie :), bo u mnie wiosna pozwoliła na spędzenie całego dnia na działce , zjedzenia przygotowanego wcześniej w domu obiadu i leniwe wygrzewanie się na słonku - nie licząc kilku spacerowych rundek po działkowych alejkach z psem ....Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż tak zimowo (biało) nie było 5km w lini prostej do Bałtyku ale.... mróz -5 st. celsj. ściął kwiaty czereśni i nowe aksamitki dopiero co kupione zbyt wcześnie. Wiosno wracaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu - już w mieście stajał, gorzej dokoła.

    Moniko - chyba dotarło, bo śnieg na ulicy stopniał, dzięki!!!!!

    Krysiu - jak wyszłam rano z psem to wybrałam polar i było ok, po ok 15 minutach poczułam jak robi się coraz zimniej, a po następnych spadł deszcz ze śniegiem i sam śnieg. Spadała temperatura co minutę. Niesamowite.
    Wczoraj na działkę zawiózł mąż kłącza.... chyba pognam aby przywiózł z powrotem.

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie do południa deszcz,po południu śnieg ,na szczęście juz przestaje padać .

    Ps.Aniu rzucałam biszkoptem ;)) i mówie Ci to jakieś czary ! Biszkopty zazwyczaj mi nie wychodziły a ten rzucany wyszedł rewelacyjny ,nie opadł nic i był bardzo puszysty.Rzuciłam go naprawdę mocno i z wysoka :))Dzięki za ten fajny sposób ,jeszcze spróbuję z sernikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kłącza czyli byliny? Bylinom nic nie powinno być, gorzej z jednorocznymi, te nie przeżywają zimy.
    Co to za rzucanie ciastem? przed upieczeniem czy po upieczeniu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Krysiu możliwe, że źle określam, chodzi m.in o georginie. O rzucaniu ciastem pisałam w poście Wielkanoc 2011. Fajny sposób na nieopadanie, lub zmniejszenie opadania ciasta.

    Elu brawo za odwagę, jak upiekę biszkopta to też walnę z metra! Z sernikiem bądź ostrożna, bo cięższy, może się połamać!

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu, georginie jeśli wkopane do ziemi lub schowane do pomieszczenia to spokojnie, przeżyją nic im nie będzie. Moje w ziemi od tygodnia i ten mróz nic im nie zaszkodził.
    Post czytałam, faktycznie było o rzucaniu ciastem, poczytam jeszcze raz. :-))

    OdpowiedzUsuń
  15. Georginie przeżyły na strychu, w sobotę trafiły na działkę do szopy, a ta zbudowana z drewna i blachy, może być -3 w nocy, no i o winogrona się obawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziś moja Sister przyjechała do W-wy i przyciągnęła ze sobą to okropne śnieżysko....

    Anuś, pozdrawiam Cię ciepło z śnieżnej stolnicy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Georginie powinny przeżyć ale fakt, trzeba je szybko do ziemii.

    OdpowiedzUsuń
  18. o tak, z sernikiem będę nieco ostrożniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Śnieg w maju to zboczenie natury! Ja się tak nie bawię!
    Żal mi tyłek ściska, jak widzę moją ukochaną serduszkę przywaloną śniegiem :-(((
    Cały rok na nią czekam i co?? I w ciagu kilku minut szlag ją trafił!!
    O kwiatach na jabłoniach i czeramchach już nie wspominam :-(((

    OdpowiedzUsuń
  20. Czeremchach miało być!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ata - moje różowiutkie niecierpki chyba na oknie też szlag trafił. Przywalił je śnieg, potem odtajał, ale takie biedne, a idzie mróz.

    OdpowiedzUsuń
  22. Szeryf pojechał jednak na ogródek te moje korzonki zabezpieczyć w szopie.... oby przeżyły, bo już nic więcej nie dam rady na zasadzenie kupić.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiszka Aniu może być - niecierpki nie cierpią już temperatury 0 stopni...
    Jak możesz, zabierz je do domu!

    OdpowiedzUsuń
  24. Już na korytarzu, bezpieczne a nie zagrzeją się za bardzo, bo w domu ogrzewanie włączyłam.

    OdpowiedzUsuń