Zaskoczyli nas miło nasi panowie. Każda dostała różę, Zbysiu zrobił marcepanki i babeczki, ktoś inny upiekł ciasto. Wycałowali mnie siarczyście. A potem jeden z klientów dla mnie przyniósł 25 żółtych tulipanów.
Głupio mi przez moment było, bo tylko mnie jedną tak obdarował. Ten klient bardzo miło wspomina jak w tamtym roku pomogłam mu w kwestiach zadłużenia. Dziś radzi sobie świetnie. Podzieliłam ten mój bukiet pomiędzy zaskoczone koleżanki i Najlepszą.
Potem pognałam umyć z grubsza bolida, bo jutro jadę na spotkanie do Ząbkowic i nie chciałabym, aby zabronili mi wjazdu do miasta.
Po drodze kupiłam za małe jeansy na siebie, ale jak te moje trzy kilo zleci to będzie akurat! Dopinam się, ale strach usiąść. Po babskim zlocie dietka cud!
Zajrzałam też na działkę, ale bidnie tam i ponuro jeszcze. W niedzielę pojadę na włości szukać śladów życia.
Viva Nós!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://img157.imageshack.us/img157/5783/mug8.png
to bardzo miłe dostawać kwiaty :-) całuski
OdpowiedzUsuńmmmm... Kankanko, wpadłam na chwilkę - podziękować za ciepłe słowa... i... mmmmmm... jak tu cudnie, przytulnie i przyjaźnie...
OdpowiedzUsuńzauroczyłaś mnie... będę zaglądać częściej... utulam!