Dzisiaj z okazji "śledzika" Wszechmogąca zaprosiła nas na spotkanie.
Przy okazji serwowania własnoręcznie przygotowanych śledzi objawiła nam kolejny podstęp firmy w ograniczeniu naszych marnych zarobków.
Otóż, wewnętrznym rozporządzeniem od 1 marca tego roku każda z osób korzystająca z jednego dnia zwolnienia L4 na siebie lub członka rodziny (dziecko)ma prawo do premii uznaniowej pomniejszonej o ten jeden dzień. Natomiast w przypadku wykorzystania dwóch dni !!!!!!!! i więcej w miesiącu nie dostaje premii w żadnym wymiarze.
Co to oznacza w przypadku zachorowania na przełomie dwóch miesięcy? Brak premii za oba!!!
Cudowne wychodzenie z kryzysu.
Oczywiście gęba moja nie wytrzymała i to i owo powiedziałam, kolejny raz narażając się na wyrzuty Wszechmogącej: "Jak możesz!!!!!"
Tłumaczenie wprowadziło mnie w osłupienie:
W naszej firmie jest bardzo dużo niewykorzystanych dni urlopowych, więc pracownicy na choroby powinni te dni wykorzystywać!
Jak to u mnie z urlopami bywało wiedzą niektóre osoby mnie znające. Urlopu ma się dużo - bo nie ma możliwości pójścia na nie!
Swój z ubiegłego roku miałam 2 tyg w czerwcu w trakcie roku szkolnego, potem tydzień w październiku, tydzień w listopadzie i tydzień w grudniu. CUDNIE. Zaległy z 2007 musiałam wykorzystać w lutym (poza okresem ferii).
Naraziłam się kolejny raz. Nie walcząc o swoje, bo moja premia nie jest w całości zależna od Nieomylnej, niewielki jej procent nie ma dla mnie znaczenia. Mnie premiuje Zarząd i jego wyliczenia (jestem samodzielnym menadżerem ds bardzo ważnych)na lichej podstawie płacy. Ale utrąci mi przy okazji co będzie mogła. I niech się nażre.
Gdyby tak bogowie: zaszczepili pracowników na grypę, docieplili magazyn, zatrudnili projektanta do przebudowy biura, który mierząc to i tamto nie zostawiłby przeciągów jak znajomki z ichniej wsi - nie byłoby tego spotkania przy czytaniu bzdur, a przy smacznym mimo tego śledziku.
Smarkajcie na nią i kichajcie z glutem, niech ONA dostanie grypy na 2 tygodnie leżenia na przełomie miesięcy. Nie ma innego wyjścia.
OdpowiedzUsuńOna jest własną firmą i zarządza nami jako dyrektor, ma więc tylko fakturę przed sobą nie opiewającą na małe pieniądze. Może sobie chorować do woli w dowolnej konfiguracji, jej to nie dotyczy. Póki co moja klątwa na nią działa: zero reakcji na diety odchudzające pochłaniające jej szmal. Kiedy się ze mną kłóci tyje dwa kilo dziennie :)))), a umartwia się od roku.
OdpowiedzUsuń