piątek, 3 listopada 2017

Jesiennie, ale ciepło.

Ufarbowałam merynosa w dwóch odcieniach - zimnym i ciepłym.



Jako pierwszy poszedł na szpulkę odcień ciepły, ten na górze. Farbowałam w piekarniku starając się nie uzyskać pełni barw, tylko pastele mnie interesowały.
W rudych, brązach i ciemnych wybitnie mi nie do pyska.

Po raz pierwszy przędłam dłużej na moim zdobycznym Ashfordzie wynalezionym, gdzie nikt nie szuka. Jest nadal nieodnowiony, więc widok tylko szpuli. Szpule sprowadzone specjalnie do niego, hmmm, kosztowały więcej niż cały kołowrotek. Co oznacza małość wydatku na rzecz główną.



A później w dwie nitki i uzyskałam co chciałam - czyli tweeda prawie. Mieni się to-to jesiennie. Mam trzy motki po 150 metrów (łącznie 450 m),  waga całości 227 gramów, na druty 3,5.




Splot luźny, by nie utłuc wełny ścisłością. Dodam do niego coś w jednym kolorze, ale jeszcze nie wiem w jakim. Jakoś ciężko mi wybrać. To się nadaje na prościucha luźnego.
Teraz, kiedy tak raptownie schudłam niewiele mi trzeba na rozmiar 36. Postaram się wykorzystać jakiś motek z zapasów, by już nic do tego nie dorabiać.
Bo za moment - lepsze dla mnie kolory, te chłodne z różem i seledynem. Druga wersja będzie inaczej przędziona i na zupełnie inny model swetra.

19 komentarzy:

  1. Aniu, farbowanki bardzo udane, te ciepłe szczególnie.
    Piękne niteczki Ci wyszły.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszałam fraktalowo, wplatając jaśniejsze i ciemniejsze partie co jakiś czas, bo to były dwa farbowania bez sensu. Ale w sumie razem zabrzmiały jesiennie.

      Usuń
  2. Single są piękne, ale w tych podwójnych się zakochałam. Ciekawam jaka nitka wyjdzie z drugiej partii. No i jak to się ułoży w wyrobie. Pokaż kiedyś Ashforda, to dopiero gratka Ci się trafiła :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Ashfordzie wkrótce napiszę, bo to faktycznie nie zdarza się często. Mnie się bardziej single podobały, miałam to nawet zmieszać z jakąś jednobarwną wełenką, żeby nie dorabiać na sweter w całości. Ale w sumie dubel wyszedł spokojny, te ciemniejsze partie się rozjaśniły i może być.

      Usuń
  3. Piękne! Te jesienne moje ulubione kolory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie Ci się upiekły wypieki, gotowa nitka na pewno będzie pięknie wyglądała na Tobie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu, odzieje się w nie Kryniafu :), zobaczy sobie niedługo na żywca i może jej podpasuje.

      Usuń
  5. Tweed piekny, juz jestem ciekawa co udlubiesz? Tez lubie takie kolory, ale te nastepne tez ciekawe. Masz talent do pieczenia, ja tam jestem byle jaka kucharka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, z całej gastronomii to ja tylko ciasta lubię robić, bo lubię. I pierogi - bo robię bardzo szybko. Tak się wygodnie urządziłam, że mi podają :).

      Usuń
    2. Ja jestem tez wygodna i sie nie daje wrobic w kuchnie :) Co musze robic to robie i uciekam!

      Usuń
    3. Mojaś Ty :). Ja to nawet bym pogotowała, ale jak wracam po 18 to trochę późno.

      Usuń
  6. Wełenka przecudna ! czekam co zn zrobisz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milu - wełenka trafi w dobre ręce. Niedługo.

      Usuń
  7. Jakie to ładne, nienachalnie ciepłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie moje kolory, ale ja tak lubię jesień, że chociaż wzrok nacieszę na innych.

      Usuń
    2. Ha, ja też mam niecny plan cieszenia ócz przy przędzeniu nie swoich kolorów :)

      Usuń
  8. Piękne,jesienne motki powstały,jesteś artystką! Zimny zestaw swoją świeżością barw będzie odmładzający i z niecierpliwością czekam na efekt końcowy,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, już mnie goni, by zasiąść do zimnych, ale wprzódy muszę pokończyć co innego.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...