piątek, 9 marca 2012

Szczęściary dalsze koleje

Maszyna moja ukochana powróciła z naprawy od kolejnego Mistrza!



Nie dość, że koszt naprawy wyniósł tyle co sobie zaplanowałam, czyli stówkę, to jeszcze mam gwarancję na pół roku, igły w gratisie i możliwość obejrzenia kolejnej maszyny, na którą będę teraz bez nerwów zbierać!

Takie cuda to tylko w zakładzie Pana Jacka Wojasiewicza!
Mam podstawy by go chwalić i polecać.
On z kolei ocenił rzetelnie moją staruszkę i rzekł: - "Takiej mocarnej to ze świecą szukać!"
Czyli - po raz kolejny okazało się, że techniczne wybory kankankowe są wiedźmińskie i po raz kolejny mam sprzęt w domu  nie do zdarcia. Cieszy bardzo!!!!!!

Wybór następnej już prawie zaklepany. Teraz ino się upewniam i zbieram grosz na Janome Dc4100!
Bez fajerwerków, ale ma wszystko co sobie zaplanowałam. To jest to!


A od moich ukochanych Koleżanek dostałam na nową drogę szyciową :)
Od Joli przecudnej urody zakładkę:




Będzie pomocna przy szyciu sukienuś dla Królewny!

Dorotka ze Świdnicy przywiozła mi wór wypełniacza do poduszek, materiały cudne do poduś i prześliczne puszki na przydasie:




Pięknie się będą na półce prezentować i pochowam w nich skarby szyciowe!

Bardzo lubię puszki.
Rozmaite już są używane, obfociłam tylko te na wierzchu:

Staroć ze strychu chowa gumki:





Inna z kolei - puszka po herbacie zakupiona na starociach skrywa niezbędnik kankankowy, czyli trutki na komary, bowiem jestem wyjątkowym celem tych wampirów i bez puszki tej marny mój los:





A tu nie puszka, ale raczej puszkopodobny twór złożony z przedwojennej osłonki na wino lub szampana z nakryciem, który jest medalem za wytrwałe małżeństwo!
Mieści się w nim nasz domowy sejf i lokaty bankowe z różnych stron świata!





Posiadam jeszcze milionpięćsetstodziewięćset puszek, które używam w kuchni, przechowuję w nich herbaty, ciastka i pierdoły. Stopniowo co ładniejsze wycyganię od Męża na przydasie szyciowe.

Póki co na chybcika ponaprawiam mężowskie i synowskie spodnie, poprzyszywam wieszaki do ręczników i w przyszłym tygodniu zaczynam podusie.
W tej chwili bowiem bardzo intensywnie podganiam przędzenie białej alpaki. Tyłek mnie już boli od stołka.

32 komentarze:

  1. O tak, Pan Jacek to MISTRZ! Kupowałam u Niego swoją maszynę :)
    Puszki śliczne. Teraz jedną specjalną ustaw przy drzwiach z napisem "Zbieram na maszynę - wrzuć grosza :)" :):):)
    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzik - Ty masz łeb! Zrobię tak! Dzięki!

      Usuń
  2. puszka z trutkami na komary..... proszę uprzedzać przed takimi ustępami, bo mogę mieć łyk kawy w paszczy i męż zabije za obryzganie monitora! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, ja bez tej puszki umieram. Jak pierwszy komar się wykluje, bezbłędnie do mnie leci. A potem zwołuje koleżanki i ja jestem cała ich :))))

      Usuń
  3. Moja mam też u niego kupowała, a ja naprawiałam, bo mam starego, prostego Łucznika i muszę go zanieść do przeglądu. Jak kupię nowy kołowrotek, to będę zbierać na nową maszynę do szycia. Puszki świetne, też jestem fanką puszek. Są bardzo przydatne w gospodarstwie. Pozdrawiam. Książka z kreacjami dla Królewny czeka. Wysłać Ci pocztą? Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owieczko, kusi mnie by omszałego łucznika też powieźć do niego, może będzie śmigać jako stebnówka przynajmniej. Ale tu koszty będą większe, bo po powrocie od brata nawet bębenka nie ma, ani szpulek :)

      Puszki wolę, bo one takie fajne, pudełka niby lepiej się układają na półkach, ale puszka ma urok!

      Owieczko, księgę ciuszkową trzymaj na wierzchu! Ja cały czas zbieram moce na dojazd!

      Usuń
  4. brawo Aniu nie ma to ak Miszcze.czasem zaluje ze moj maszyny nie umie naprawic . no ale i tak jest dobrze. puszki cuda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko - łupnął mi kamień z serca, zawsze to fajnie mieć maszynę!

      Ty mi słonko napisz na mejlika coś o Maji. Co lubi, jaki jej motyw poszukać na podusię, jakie kolory lubi. Pamiętasz?

      Usuń
  5. Wczoraj przeglądałam Burdy i znalazłam ranking maszyn i miałam zamiar skan Ci podesłać ale skoro wybór dokonany to pewnie nie trzeba. Ja też kocham puszki, ale w pracowni wolę przezroczyste pudełka lub słoiki, widać co w którym jest. Ostatnio za dużo przeprowadzek robiłam drobiazgom i się zaczynam gubić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - wyślij jak możesz!!!! Ja sobie wybrałam, ale mam uzbierane całe 60 zł, więc do zakupu jeszcze ho ho, a może i dalej.

      Cały czas zbieram informacje na temat maszyn.

      Usuń
  6. Heh, mi takiego mistrza od maszyn dziewiarskich potrzeba...
    Moja Janomka ma się świetnie i jedynym problemem w jej wypadku jest ten głupek po drugiej stronie igły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he Yadis! Masz na myśli oczywiście bębenek, prawda???
      Taak, on czasem rżnie głupa!

      Usuń
  7. Wspaniałe wieści :)
    Puszki cudne. Te stare oczywiście. Uwielbiam takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś - mnie ulżyło, bardzo! A puszki inne z czasem też pokażę :)))

      Usuń
  8. Najważniejsze że jeszcze trochę poszyjesz na niej.Ja też nie wyobrazam sobie życia bez maszyny a moja ma dokładnie 33 lata i dobrze szyje(odpukać).Mam Łucznika.A puszki masz śliczne!Ja też jestem typem chomika i wszystkie drobiazgi chowam po pudełkach i puszkach.Ale Twoje są ciekawe.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdzisiu - te stare łuczniki nie do zniszczenia. Warto mieć taką przeciwpancerną jedną nawet upchaną w kącie. Moja nie była jakaś rewelacyjna, ale też nigdy nie była w naprawie, a przegląd to ja jej sama robiłam. Sądząc po pracy silnika ma się dobrze, tylko sama ściegi zmienia, no i nie ma kilku dodatków.

      Usuń
  9. Fajnie, że maszyna naprawiona, gratuluję prezentów :)
    Puszki masz wszelakie :)
    buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aninko - bardzo się cieszę, jeden kłopot z głowy!

      Usuń
  10. No wspaniale! Życzę szczęścia na nie-nowej drodze szycia, ale pamiętaj, nie zapomnij zjeść coś od czasu do czasu jak juz zasiądziesz do maszyny:)
    Wielkie buziole Ci ślę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. deZealko - a wiesz, ja mam jakieś zaburzenia, bo czasem zapominam zjeść, a czasem najadam się na wyrost. Sęk w tym, że często nie czuję głodu i nie pamiętam, czy jadłam. I faktycznie jak przędę, czy szyję to zapominam nawet o sikaniu :)))))

      Usuń
  11. Maszyna naprawiona, można szyć dalej ;)
    Puszki -niezła kolekcja ;)
    Jeśli przyjmiesz -zapraszam Cię na mój blog po wyróżnienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw muszę Betty jakieś ciemne szmaty poprzeszywać, żeby cały smar wyleciał. Mistrz ostrzegł, że może napaskudzić. Ale już ją pomalutku przygotowuję do akcji!

      Usuń
  12. Bardzo ale to bardzo się cieszę z naprawionej maszyny. Idę sobie pooglądać tę, na którą zbierasz kasę. Może też zacznę zbierać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilko - najpierw określ co jest Ci potrzebne, a potem dopasuj maszynę. Bo to ani najlepsza, ani najnowocześniejsza, ani najpiękniejsza ta na razie moja wybrana. Tylko ma pewne cechy dla mnie najistotniejsze. Wybór jest trudny, od cen po design ogólny :))))

      Usuń
  13. Mam dużo szacunku i podziwu dla takich ludzi, jak Twój Mistrz od maszyny. Kto dzisiaj jeszcze pamięta punkty z usługami pt. "plisowanie , repasacja pończoch, artystyczne cerowanie", tudzież zwykły poczciwy zakład szewski. Tym bardziej więc, masz szczęcie miec takiego specjalistę od maszyny.
    Co do puszek, to będę wiedziała, do kogo wysłać. NIgdy nie wiem co zrobic z nadmiarem puszek, nikt nie chce, a wyrzucać żal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Aniu, że bardzo mnie ujęła historia nazwy zakładu. Bo przecież obecny właściciel ma inne nazwisko, a nazwa została po pierwszym Mistrzu, który zaraz po wojnie założył ten punkt.
      Ambicja następcy nie przesłoniła świata i utrzymuje nazwę mimo braku powiązań. To rzadkość. Wszyscy się pchają na piedestał przynajmniej z nazwami firmy, a tu coś niebywałego :)))

      Puszki zbędne przygarnę, a jakże! Mogą być poobijane,pozadzierane, mnie to nie przeszkadza :)

      Usuń
    2. Oprócz nazwy miejsce jest 'historyczne', bo zakład ciągle w tym samym lokalu przez te lata ;)

      Usuń
    3. Htsz - wiem :) codziennie mijałam ten zakład wracając ze Szkoły Muzycznej, zachwycały stare maszyny w witrynie, zaglądałam tam jak do czarodziejskiego miejsca przez szybę.
      Całą ta dzielnica urokliwa.

      Usuń
    4. Kiedyś miałem okazję oglądać kilka starych maszyn, mimo, że to nie moja tematyka to niektóre robią wrażenie i działają do dzisiaj.

      p.s. panu Jackowi można pomóc wyrażając opinię na jego wizytówce w mapach Google. Wystarczy wyszukać maszyny do szycia (lub skorzystać z linka na jego stronie) i na mapce wybrać jego zakład a potem napisać parę słów od siebie.

      Usuń
    5. Bardzo fajna sugestia, dziękuję! Jednak nie jestem i nie będę członkiem face, nk i gugla+. Natomiast mogę to zrobić we wszelkich kontaktach ze znajomymi, których mam mnóstwo i szczerze będę polecać Taką Firmę!
      Pan Jacek jest prawdziwym Czarodziejem!

      Usuń
  14. Nie zgadzam się z Tobą! Nie jesteś wiedźmą! Jesteś Czarodziejką :-))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ata - Mnie się darzy :)))) A czucie mam jak wiedźma.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...