wtorek, 7 lutego 2012

Wschodnia poduszka

Dziś zdobi mój kącik, a ocaliłam ten haft od wrzucenia w kontener budowlany przed remontem starego domu zaprzyjaźnionej rodziny.


Tył jest z turkusowego sztruksu z ukrytym zamkiem:


Znalazłam ten haft w stosie rzeczy do wywalenia, nie wiem kto go wyszył i kiedy.
Wzór to nadruk na bawełnie z niespieralnymi napisami, wyszyty krzyżykami




Każdy krzyżyk składa się z dwóch zwykłych skrzyżowań i dodatkowo z góry na dół i z prawa na lewo -  powstaje w ten sposób "gwiazdeczka".
Szukałam też innej nazwy tego krzyżyka, ale w mej biblioteczce nie znalazłam. Taki krzyżyk był często stosowany w ludowych haftach.
Nie wiem, czy był zasugerowany wzorem, czy tak sobie wymyśliła Wykonawczyni haftu.

Na pewno był wykonywany bez tamborka, o czym świadczy luzik przy pracy.
Kolory są  zmienione, bo np w opisie występuje biały, a na hafcie go nie ma, wg opisu miały być dwa odcienie zieleni - jest jeden, brak szarego, jasnobrązowego, na gotowym jest pomarańcz. Turkus też się pojawił z fantazji. Ale dzięki temu może być w mojej pracowni :)



Wierzch poduszki jest pikowany po wszystkich czarnych konturach, poszewka ma wszytą ocieplinę pod haftem i jest teraz z fakturą, niewidoczną w świetle flesza

34 komentarze:

  1. Moja mama haftowała poduszki takimi podwójnymi krzyżykami-gwiazdeczkami. Nie miała gotowej kanwy tylko wypruwała nitki ze zwykłego szarego lnu tworząc kratkowanie. Wzory zawsze były symetryczne - dawały kwadrat. Pomagałam Mamie (a może przeszkadzałam?) przy haftowaniu tych poduszek i to były moje pierwsze doświadczenia hafciarskie - lata siedemdziesiąte :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. piekna misterna robota. niestety mam dwie lewe rece do krzyzykow. ale podziwiac za to moge

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna!Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie poduszki to moje wspomnienie, jeszcze do niedawna były w mieszkaniu mojej Mamy. Przetarte do cna nie nadały się już niestety do recyklingu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wykorzystałaś ten haft! Na niebieskim tle wygląda nawet lepiej niż na czarnej kanwie. Bardzo mi się Twoja nowa poduszka podoba :). Ta narzuta, która jest pod nią na pierwszym zdjęciu też mi się podoba - szkoda, że tak mało jej widać :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Eguniu - to może być z lat siedemdziesiątych, jakieś kontakty ta Rodzina miała. Matrioszki też mam stamtąd.

    Krzyżyków innych niż my teraz używamy była cała masa. Sama Turska pokazuje kilkanaście, a Gackowa w swej biblli na pewno ma ich kilkadziesiąt.

    Szkoda, że zanikają. Trzeba pokazać co kto ma wyszyte inaczej, niech te starocie ożyją!

    OdpowiedzUsuń
  7. Halinko - ale jak trafisz na jakiś gotowy haft to go nie wywalaj! wykorzystaj, bo ktoś się napracował :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niteczko - dziękuję! Miał ten haft być torebką, ale chyba mu lepiej na kanapie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Krysiu - a dla mnie to odkrycie, bo w moim domu nie było nigdy takich rzeczy ze sklepu. Mama sama sobie wymyślała hafty, gobeliny i nigdy się już nie nauczy podstaw estetycznych :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Frasiu - całe szczęście, że w te turkusy polazłam... to się nadała do ozdoby :)
    Narzutę pokażę, jak tylko pozbieram to co na niej :)
    Ale bywa, że idę podrzemać i wtedy na podłodze cały majdan. A jest tam np 10 metrów ociepliny cienkiej, dwa metry grubej, krosno z haftem, kołdereczka w szyciu, dwa swetry do sprucia, worki ze trzy z sierścią rogacizny :))))) same najpotrzebniejsze!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam te śliczne krzyżyki!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. przecudnej urody haft uratowałaś!! dobrze że trafił do Ciebie bo na poduszce prezentuje się idealnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu - pamiętam jak byłam mała to moja mama wyszywała takie poduchy , tzn. takie kawałki szarego płótna ,z których potem szyła jaśki.
    Identyczne krzyżyki robiła, ja nawet kilka razy coś tam "uchawtowałam" , ale nie wiem czy to się nadawało do czegoś:)))
    Twoja podusia jest śliczna , aż mi się zamarzyła taka:)))

    Uściski co by Ci cieplej było.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyny - ja bym chyba nigdy świadomie nie wyszyła takiej kompozycji, ale gotowe, czyste, całe i poza tym ludowe w wyrazie, a ja lubię folk i atrakcje ze śmietników, strychów, targowisk.
    Jak już będę stara to na pewno kijkiem będę śmieci przegarniać - tak zawyrokował mąż!

    OdpowiedzUsuń
  15. u mojej babci były 2 takie poduszki:))) obiecałam sobie, że kiedyś zrobię taki do swojego domu..... mojego domu brak, poduszki w sferze planów dalekich...... świetne poprzednie farbowanki, świetne.....

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocurku - a nie uchowała się żadna????
    Poszperaj, może niewielki dezajn i by oko cieszyły!!!!!
    Już cieplej bo śnieg poprószył! No i mogłam pączka sobie kupić i zjeść na ulicy jako ciasto a nie odmrażać :)

    ... cieszy misia żarcie na ulicy....

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie znajdziesz Aniu, na kanwie kremowej, grubej, wyszyte, jak Twoja zdobycz, nawet kolorki te same. Pod koniec lat 60. męczono mnie - dziecię z dwiema lewymi rączkami - w zaciszu domowym takimi haftami, musiałam pomagać w haftowaniu, bo kobieta nie tylko siekierą i pędzlem machać umieć powinna, ale i szyć, haftować, tkać, na drutach itd. Tak się nade mną znęcano rękodzielniczo, a ja wolałam czytać. Matuś ma i Babuś były z miasta Łodzi, dziś rozumiem ich miłość do zwojów wszelakich wełen i nici, materii wełnianych, płócien i kanw. Leżą więc sobie głęboko te wyszyte kanwy, poduszek z nich nie uszyłam, bo mi me męki przypominały, czasem je tylko wyjmuję i myślę nad mym "nieszczęśliwym" dzieciństwem. Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  18. Beata - ja Ci z nich poduchy uszyję!
    albocotam wymyślisz!!!! Nie trzymaj w szafie!

    OdpowiedzUsuń
  19. fajnie znajdować takie smaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten ścieg nosi nazwę "Smyrna" a czasami "Lewiatan" i mam go w książce Susan Higginson pt. "Ściegi gobelinowe".Istnieje też "podwójna smyrna", która bardziej pokrywa tło a do tego jest ściegiem wypukłym.
    W przeciwieństwie do mego domownika lubię gobelinowe poduszki wyszywane wełną. Mam 1 podusię z portretem jamnika oraz 2 podusie z afrykańskimi widoczkami, wszystkie ze wzorów "Vervaco", oczywiście sama sobie wyhaftowałam.
    A teraz mam ochotę na taką właśnie w geometryczne wzory. Ta Twoja jest ładna, tylko nie moje kolory.
    Do mnie będą pasowały beże i brązy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu, ożywianie rzeczy prawie umarłych to wielka sztuka!
    Fajnie,że nie skończyły na śmietniku :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobrze, że uratowałaś ten haft. Ma niesamowicie energetyczne kolory. Twoja pracownia jawi mi się jako enklawa spokoju i przytulności :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu ,alez to piekne. I jak sie dobrze stało ze byłas we własciwym miejscu we własciwym czasie... Calusy- bj

    OdpowiedzUsuń
  24. Gaju - wytargałam całe mnóstwo lnu i cepelii. Koronek i szmat.
    Tak stopniowo pokażę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ata - enklawa tak, jak najbardziej - nikt nie marudzi, że bałagan i mam spokój!

    OdpowiedzUsuń
  26. Basiu - też się cieszę, że zdążyłam, chociaż trochę ocalało, wszystkiego nie dałam rady.

    OdpowiedzUsuń
  27. Aeljot - kolorki wstrząsające, ale ożywiają :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzięki Anabell za nazwę! Na pewno jest jeszcze kilka innych określeń tego ściegu. Ale ja znawcą nie jestem. Więc zapamiętałam go jako smyrnę :)

    Wyszywanie wełną jest bardzo przyjemne, wiem bo właśnie dłubię pomału!
    Ta Twoja podusia z jamnikiem bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jagna - dla mnie to szukanie skarbów :), czuję się jakbym archeologiem była. Poza tym zawsze męczą mnie pytania: kto, kiedy, po co... :)))

    OdpowiedzUsuń
  30. mi się wydaje że ten jasny rożowy był białym ale ktoś "zniszczył" w praniu i dlatego haft nie został wykorzystany... to było przeznaczenie - haft czekał na Ciebie :)

    gratuluję fajnej podusi,

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Podusia jest wyjątkowo barwna :), lubię ją!

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu nie wiem dlaczego ale dopiero teraz trafiłam na ten wpis...
    sama we wczesnej młodości(szkoła podstawowa) haftowałam takie poduszki.
    Z szarego grubego płótna wyciągało się nitki żeby powstało coś na kształt kanwy.Haftowało się właśnie takimi "gwiazdkami" surowcem była wełna, włóczka zależy co się miało pod ręką . Ta kompozycja była bardzo popularna , dobór kolorów był dowolny , sposób wypełniania poszczególnych elementów był różny . Akurat teraz zaczęłam hafcić co prawda zwykłymi krzyżykami maleńkie poduszeczki do miniaturowego domku na kanwie 20 i gwiazdkami ciężko było .Coś tak sentymentalnie mnie naszło na ten typ poduszek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko, bo takie rzeczy ręczne, domowe po prostu cudne są :)
      Na nic designerskie pomysły jak za serce nie chwytają :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...