sobota, 18 lutego 2012

Kolorowy dodatek

Do Kota w worku pasowała dotychczas chusta Frasi.
Kota eksploatuję ponad miarę.

Jak mnie poprzednio Dorothea zobaczyła w zielonym szaliku zapytała delikatnie - Wiesz, że to inna zieleń?

No masz.
Doskonale wiedziałam. Do cieplutkiej zieleni nijak butelkowa nie pasowała.
Odszukałam nawet zestaw wełenek do poskręcania na kołowrocie by wełenkę dopasować barwą, ale nie zdążyłam w tym sezonie.

Ostatnio też lubuję się w turkusach i mam coś, co połączyło dwa bieguny!



Pod gruby kożuch tylko cienizny się mieszczą, ale gdy biegłam rano do pracy kolorowa chusta skutecznie grzała - bo z wełny!

21 komentarzy:

  1. fantastyczne polaczenie aniu, mi sie ten kaplutek bardzo podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie artystyczne zestawienie kolorów. Bo to sztuka. Umieć dobrać. Chusta pięknie łączy wszystko w niebanalną całość. Coś się dzieje :) Bo gdyby było : jednakowa czapeczka + jednakowy szaliczek + rękawiczki jednakowe - wiałoby NUDĄ (no, chyba, że paltocik pstrokato-jaskrawy- a, to wtedy tak :))

    OdpowiedzUsuń
  3. zestaw super
    wszystko gra i tańczy a powiewu nudy brak ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie to wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie raz pewnie zestaw będzie dziwny, ale trzeba próbować różnych połączeń. Czasem zaskakująco fajnie wyjdzie i ciekawie.

    Tak całkiem niedawno pewne połączenia były nie do przyjęcia - wiele razy mi wmawiano, że niebieski to do zielonego BE. A ja lubiłam takie zestawy.
    A uprzedzenie: czerwień i róż? Też takie spotykałam.
    Teraz są fajne czasy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Na sylwetce to ja to sobie modeluję tak, by zieleni było akurat, nie za dużo. Przy czerwonym bereciku schowam zieleń a wydobędę inny kolor przy twarzy. Fajne są takie kombajny kolorowe!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też bardzo lubię takie zestawienia kolorystyczne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny zestaw. Ze sprawą kolorów to mam zawsze w domu multum śmiechu. Ślubny ma kilka kolorów, które uważa za strawne,a ulubionym jest każdy odcień popielatego. I nijak mu się nie mieści w głowie,że można zestawić pozornie nie pasujące ze sobą kolory.Kiedyś musiałam siłą na niego wciągnąć dżinsy ciemny granat i kamizelkę dżinsową w kolorze oszronionej butelkowej zieleni.Chyba ze 3 lata temu na wybiegach królowały turkusy właśnie z zielenią kiwi.Przy mocnym nasyceniu tych barw to jest całkiem ciekawe połączenie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny zestaw sobie dobrałaś! Chusta ma bajeczne kolory i pewnie do wielu rzeczy będzie Ci pasowała :). Mam tylko nadzieję, że ten kożuch to już niedługo nie będzie Ci potrzebny - zrobiło się cieplej, a słyszałam, że 8 marca ma już być wiosna ;))). Czekam na tę wiosnę z utęsknieniem :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie dlatego lubię estońską tęczową- pasuje do wszystkiego:)

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie mogę, super!
    Mam całe pudło szalików i szaliczków ale właśnie zrozumiałam, że jeszcze sporo mi brakuje. SE dorobię :-) Ale najpierw przyszyję guziczki do mojego płaszczyka, bo tylko tyle mi zostało do zrobienia. No, może jeszcze nitki jakieś do wycięcia, luzik :-)
    A Twój zestaw jest bardzo, bardzo fajny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie strój tego manekina w swoje ubrania, tylko proszę mi tu dać zdjęcie ciepło i pięknie opatulonej Aneczki.Toć nie szata stroi człowieka....
    Super chusta, rozwiązuje faktycznie wiele problemow z odcieniami.

    OdpowiedzUsuń
  13. Anabell - faceci lat potrzebują do przekonania się do jakiegoś kolotu. Mój ma piękny w odcieniu żółty sweter z kaszmiru, i bardzo ładnie wygląda, ale nie i nie, bo nie!

    Frasiu, akurat ten kożuch się suszył na Mańce ;)))) po mokrym deszczu, a ja kilka wpisów na raz pisałam. Już u nas też ciepło, ulicami rzeki płyną ze śniegu :) Do marca już niedługo!!!!

    Viola - ja też estońską wielbię.

    Jagna, Lilka - zasługa tylko autorki chusty, że taką gamę barw wykorzystała - no ideał dla mnie!

    Aniurozello - ja i owszem, tylko za dnia jeden chłopina tyra, drugi albo śpi albo jest wywalany do szkoły :))) to i Maania posługuje :)))

    Ale jak trafi się ktoś kto cyknie to i owszem!

    OdpowiedzUsuń
  14. ..siem stroi ciagle Pancia :)))

    ...rekawiczki w moim ulubionym kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tinki - wiem, bo to widać, że to Twój ulubiony kolor! :))))

    OdpowiedzUsuń
  16. O ja tez lubie turkusy... chyba nawet troche mi do twarzy w nich, hehehe:) sama sobie zrobiłas to cudo?? Bo ja też zaczynam marzyć o zrobieniu czegoś ażurowego, ale się boje:) Bo nie umiem, ahaha... A póki co zrobiłam sobie beret prawie moherowy, który teraz leży na talerzu i sie naciąga a co z tego naciągania wyjdzie to się okaże jutro. Może trzeba bedzie pruć i od nowa ;-/ Ściskam muchos:)

    OdpowiedzUsuń
  17. DeZealko - ostatnio dla siebie nic nie robię, to prezent ta chusta :)

    Beretce moherowej to może nic nie dać naciąganie na talerzu, szybciej ją na głowie naciągniesz :)
    Ale to zależy jaki ten moher.

    Zanim sprujesz to pomyśl, może być niewykonalne jak się włos skudłaci.

    U nas cieplutko być zaczyna nieśmiało, z wczorajszego śniegu breja i powodzie.

    OdpowiedzUsuń
  18. A nie, nie.... on nie jest moherowy (to taka metafora a propo's kształtu jaki chce osiągnąć - dlatego też jest na talerzu hahaha), tylko akrylowo wełniany, zresztą z tej samej włóczki co opatulacz mój:) Jak wyjdzie to sie pochwalę:)
    U nas dalej śniegu niet, temperatura +8, i do tego zawieje i zamiecie... deszczowe. Ohyda!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. To teraz mamy jednakowo cudne chlapy :)))))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...