piątek, 16 września 2011

Pomidorowa ze śmietaną



Tak powinien nazywać się kolor bawełny, którą mam od ho ho ho, a może i wcześniej.
Zakupiona na targu cudów za 5 zł.
Miałam tego 20 deko i znów zrobiłam od góry.
Tym razem krzywe oczka się pojawiają jako atrakcja, bo dziergane pod ladą w sklepie!


Rękawy - opadający reglan (przepis w poprzednim poście), pod biustem jest wzór ażurowy podpatrzony u xHaftix. 


Ma tam Dziewczyna wzorków do oporu - brać i się częstować można do woli.
Spis po lewej stronie. Opisy ludzkie i rysunki.
Pod wzorkiem dodałam kilka oczek by rozszerzyć dół tuniki.

Nosiłam ją latem do lnianych portek i na beżowy top. Ale wyciągnęłam w tym kolorze ryps delikatny i gatki z niego powstaną lub spódnica, a może sukienka (?). Coś mnie tego lata wzięło na koralowe niuanse.
Szalenie podoba mi się ten rozbielony pomarańcz z koralem, różem i czerwienią.



Na drutach dzieje się z cienizny chusta, bo taka cud jedwabna nitka trafiła do mnie od Wróżki. Też to dziergadło chyłkiem ze mną chodzi do sklepu :) póki bordiury nie zaczęłam. Na bordiurę jeszcze muszę sobie coś znaleźć. Waham się między szydełkiem i nopkami na drutach.

Został motuś z którego uplotłam na laleczce dziewiarskiej z Lidla sznurek i zakupiłam kilka opakowań koralików z przeceny, z rabatem, upustem i prawie darmo.



Będzie naszyjnik. Jeszcze nie wiem jak tył rozwiązać, czy dawać zapięcie (jakie) czy po prostu spruć odrobinę i tą nitką opleść tył naszyjnika.
Się tworzy. Nabiera mocy.



A pomidorową ze śmietaną z kluseczkami lub ostatecznie z ryżem uwielbiam! To zupa hicior dla mnie! Zawsze wychodzi. Zawsze mi smakuje. Teraz ją sporządzam z pomidorów, a nie z puszki. Mniam!

Zanim będę to nucić w późnej jesiennej porze staram się zapamiętać smak lata w działkowych i świeżych pomidorach, bo potem one tylko kolor mają.

35 komentarzy:

  1. Oj tematów wiele w Twoim dzisiejszym poście:) I od czego tu zacząć komentowanie ?Tunika śliczna , a oczka się wyrównają w czasie prań.Co do chusty- jeżeli chcesz robić nopki to Musisz się przygotować na ro , że Ci zeżre więcej włóczki , niż szydełko.A naszyjnik zrób z całości :) Będziesz go mogła ubrać do góry nogami i nikt nie pozna :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Violu - a niech żre, bo Wróżka mi taką przysłała, co się odnawia na kłębku. Robię i robię i nic nie ubywa nici :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam tytuł u siebie i przyleciałam z jęzorem do pasa, bo sądziłam, że jakiś nowy przepis na zupę wyczytam, ha, ha. Notabene 3 dni temu gotowałam gigantyczny gar tego specjału. Oczywiście ze świeżych pomidorow, a jakże.Masz rację, to najlepsza zupa jak dla mnie.
    Nie mnie nie zastawszy zupy u CIebie na blogu nie czuję się rozczarowana, bo bluzeczka faktycznie niczym pomidorowa, taki właśnie kolor ma owa zupka. Ślicznie to wydziergałaś. Nie zostałam obdarowana przez naturę tzw zmysłem matematycznym i nigdy nie zakumam, jak sie te ażury robi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny kolor ma bluzeczka;-)
    Chusta jeszcze ładniejszy, chociaz nie mój;-0
    Sznureczek robiony laleczką, podziwiam, naprawdę nie mam do tego cierpliwości, ale muszę poświecić godzinkę i poćwiczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze jedno, pośpiewałam sobie z Michnikowskim, głośno pośpiewałam, bo nikt mi nie przeszkadzał;-0

    OdpowiedzUsuń
  6. Za mną od rana chodzi gorąca zupa, też przyleciałam... na zupę:)))
    Kolor nazwałaś superancko - pasuje jak ulał!
    Intryguje mnie to koralowe coś na drutach, znaczy chusta.
    Uprasza się o raportowanie i śle się buziole:*

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas pomidorowa to niezmienny hit zupowy mojego najmłodszego. Zawsze z drobnym makaronem, musi być śmietana (ale mamo dałaś dużo?)i koniecznie ze świeżą bazylią. Jaka szkoda, że te prawdziwe pomidorki u nas tak krótko...ech!
    Zdjęcie bluzeczki z kwiatem i torebeczką - cudo!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja czytając tytuł wpisu zrobiłam się głodna. Bo uwielbiam pomidorową:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że u Ciebie lato w pełni - kolejny świetny, letni ciuszek :). Oby w przyrodzie to lato trwało jak najdłużej :).
    Zaintrygowałaś mnie tym naszyjnikiem. Czy te koraliki zamierzasz nawlec na ten wydziergany sznur? Ja chyba ten sznur próbowałabym połączyć w całość jakoś sprytnie go zszywając, ale jestem pewna, że cokolwiek zrobisz, też będzie się świetnie prezentować :). Czekam na efekt końcowy :).
    A zupę pomidorową też lubię :)).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha, a mnie się obrazki pokazują przy tytułach, więc od razu naturę "zupki" znałam :P Piękna tunika, dzierganie od góry mnie fascynuje, może kiedyś spróbuję, bo takie cuda pokazujecie :) Podwójny "szacun" za dzierganie pod ladą!!!! :) Również jestem ciekawa efektu końcowego korali :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    PS kluseczki do zupy? Mąka, jajko, woda/mleko ukręcone??? Czy jakiś inkszy specjał?

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię te kolory, choć nie jest mi w nich najśliczniej. Ale ostatnio w niczym mi nie jest najśliczniej. Pomidory- to jest to co tygrysy lubią, w każdej postaci. A ostatnio tygrysy lubią zupę z dyni- kolejny wariant- na ostro, z zacierkami i pomidorami.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mniam! Tzn. super! Podoba mi się i kolor i wzór! Chyba muszę przeprosić się z drutami :) Pomidorówkę też lubię - nawet z lanymi kluskami :) Czasami robię ją na włoską nutę - dodaję czosnek, bazylię i oregano. Pachnie i smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim rekordem było dzierganie w szufladzie biurka za późnego Gierka - druty długie, umiejętności niewielkie, bo dopiero się uczyłam,a swetry duże się nosiło...
    Twoja bluzeczka jest prześliczna!

    OdpowiedzUsuń
  14. śliczna ta bluzeczka i kolor fantastyczny, kabaret starszych panów lubię za ich poczucie humoru, piosenka az pachnie pomidorami z działki,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniurozelko - zupa pomidorowa jest moją ulubioną i też kombinuję z czosnkiem, papryką, śmietaną słodką i kwaśną, wrzucam rozmaite warzywa, lubię czystą i taką zabielaną. Na kostce i na mięsku pycha!
    Ażury to tak w skrócie: część oczek się chowa by inne utworzyć :). Jak Cię zmusi to się nauczysz.

    Basiu - ukręcone z resztki, bez pomysłu, teraz będę myśleć co z nim dalej. A Michnikowski wymiata - żadna inna opcja nie wchodzi w rachubę, chociaż wielu próbuje :)

    Dorotko - omotał mnie ten motek, po prostu omotał. I na nic wyrzuty, że pozaczynane inne inności..... czar został rzucony, wiesz jak to jest. A że chwili spokoju to sobie sama wymyślam co to będzie.
    Zupę gotuj słonko, póki pomidory tanie i spod słońca a nie żarówek :)

    Niedzielko, ja też wolę taką sytą, z kluseczkami (robię lane, ale w osobnej wodzie i potem dodaję, żeby mi się breja nie zrobiła, ale inny drobny makaron też) i można wcinać cały dzień.

    Agnieszka - ja bym Ci nawet wysłała, ale wiesz jak to z pocztą - wyleją, zeżrą po drodze.....

    Frasiu - te koraliki zamiarowuję naszyć, nawlekane już Ata robi i chyba Poochatka, ale jeszcze dumam nad sutaszem i nad linką z konopi.
    A lato u mnie stale - jeszcze zamierzam się popiec na ogródku, tylko że teraz w pracy siedzę w najlepszych godzinach, ale za to niedziela, ale za to niedziela ....tralalala!

    Poohatko, to tak leci .... 6 oczek i klient, buch na podłogę, powstanie, galop ku. Znów przysiad, znów albo kilka oczek albo nawet rzędów i sruuuu.... od nowa. Nerwowe takie dzierganie, ale wolę to od peplania czy oglądania gazet (bo one takie bez tekstu jakby).

    Anabell - ja w życiu bym pomarańczu nie wybrała, póki nie przymierzyłam kilku ciuchów szukając sukni na ślub i się okazało, że ja mam dość ciepły koloryt i takie pastelowe ciepłe jak najbardziej. A utrwalano mi przez lata że tylko niebieski....
    A do dyni nie mogę się przemóc... stoją słoiki z przecieraną od zeszłego roku...

    OdpowiedzUsuń
  16. Emade - też lubię eksperyment i o dziwo zawsze wychodzą! :)
    Wyciągaj druty, ale nie będziesz miała z tym problemów bo jak widzę czego nie tkniesz to Ci wychodzi!

    Oslun - ha ha ha, no pocieszyłaś mnie, że nie ja jedna taka pogięta!
    Ale kiedyś dziergało się w trakcie nauki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jolajko - kocham Starszych Panów za teksty generalnie, za wysmakowane treści, za polot literacki i nigdy mi się nie znudzą. Za każdym razem odkrywam tak piękne skojarzenia, rymy, że nie sposób przejść obojętnie wokół gry słów. Dziękuję za dobre słowo!

    OdpowiedzUsuń
  18. bluzeczka fajniutka i swietnie okreslilas kolor,od razu przypomnialam sobie ,ze moge taka zupke przeciez ugotowac,kiedys nie lubilam ale teraz zajadam ze smakiem:)
    zestawienie z dodatkami super:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu, ostatnio znalazłam przepis, by podsmażyć cebulkę, czosnek i na to wrzucić pomidory i razem smażyć, pózniej zmiksować i dosmaczyć itd to już wiadomo jak komu pasuje. Co do ażurów, to niestety w tym przypadku mus by nic nie zdziałał, już prędzej wycieła bym dziurki i kombinowała jak połapać oczka i obdziergać...

    OdpowiedzUsuń
  20. zupa pomidorowa to jest właśnie to! Najsmaczniejsza ze świeżych pomidorów! Smak niepowtarzalny! I te pesteczki pływające. U mnie od połowy lata do średniej jesieni tylko tak czynimy te zupkę pomajańcziową.
    Kolor bluzeczki przepiękny! Z połamanymi czerwieniami zachwycająca. Lubię te kolory, choć sama w nich niewyględna jestem, dobrze jednak oko cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  21. Noooo - pomidorkowo mniamniuśnie (dobrze, żem po obiedzie ;-) Korale będą też mniamniusne - Ty lepiej uważaj, kto by Cię nie pożarł. No i ta chusta - czekam na odsłony.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dominika - też szybka praca, może powinnam się więcej starać, ale... nie chce mi się :).
    A tak na serio to mało czasu było.

    Aniurozello - znam ten myk na zupę pomodorową, ale faktycznie dawno nie robiłam tak - jutro, nie pojutrze taką zrobię! Zaraz mi się przypomnisz :)))

    Ula - to najedzmy się na zapas! Dziękuję za ciepłe słowa! A jak ładnie pomarańcza wygląda z szarym! Tylko to musi być wtedy odcień wyrazisty!

    OdpowiedzUsuń
  23. No wiem, wiem. Ale na poniedziałek planuję pomidorową to się najem ile wejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudna ta pomidorowa.
    A ja też mam towar spod lady i lada chwila pokażę światu.

    OdpowiedzUsuń
  25. Aeljot - gotuj, gotuj, teraz ten smak złapiesz :))))

    Krysiu - oj, pokazuj bo zaintrygowałaś!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Alem ciekawa tego naszyjnika!!!!!!!!!!!!
    a rorówkę uwielbiam.....z makaronem!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiesz Monia, sznurek raczej konopny oglądam..... nie mam pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ania, ale on sam nadejdzie :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam nadzieję, że szybciej niż mi miłość do takiej pomarańczki przejdzie :))))

    OdpowiedzUsuń
  30. Za pomidorową z ryżem dam się posiekać :-))

    Bluzeczka prześliczna!

    Co do zapięć - zerknij do mnie na bloga. Na tych pierwszych naszyjnikach plecionych widać jest zapięcia jakich używam.

    OdpowiedzUsuń
  31. No a jak myślisz Atuś - ŻE GDZIE JA BĘDĘ ODPOWIEDZI SZUKAĆ!!!!!
    :)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  32. Hihihi! ;-))
    Jutro się bardziej w temacie rozwinę - na mailu lub Cię telefonicznie zadręczę ;-DD

    OdpowiedzUsuń
  33. Do 13 jestem pod telefonem i po 18.

    OdpowiedzUsuń
  34. O! To super! To się zapowiadam w okolicach 19 jak małą z zajęć do domu przytargam :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...