piątek, 2 września 2011

Ja to mam szczęście!

Wyskoczyłam na sekund pięć by w lumpku kupić dziecięciu koszulę hawajską na imprezę, a tam ta-dam czekał na mnie kosz niebylejaki z bawełną za 16 zł!


Firaneczka na małe okno i w połaci dachu

















Oraz odpowiednia firanka pod suszącą się alpaczkę:


Koszula hawajska czekała w odpowiednim stonowanym kolorze, bo Synu broni się przed wariactwem jak może i brakuje mu mamusinej odwagi. Reszta dziatek ma szaleńcze przebrania.


i........... TADAM!!!!!!!!!!!!!!!! HAFTY POLSKIE NR 2/2011!!!!!!!!!!!!!!!!!!


One tak sobie na mnie czekały w kiosku!!!!
Blisko domu!!!!!
Zapodziały się Pani Kioskowej i nie oddała ich!!!!!

Sen wariata się ziścił.
Bardzo dziękuję  Madzikowi Emade, bo się bardzo zaangażowała w szukanie gazety! Buźka!!!

Jeszcze Wam pokażę odnośnie alpaki czego nie przędę, ale zbieram i te farfocle ufilcuję albo cuś.
Się nie da tego i już.
Najgorsze to te drobinki o średnicy 0,5 cm i mniejsze, jak wesz się czepia taka malizna do włókna i ciężko ją odłowić. Drum by pewnie 3/4 tego przemielił, ale na szczotkach to robota głupiego i nie ma efektu.



PS. Lot ENT1916 szczęśliwie moje dziecko przywiózł do kraju. Zaraz wdepnie do mamusi.

38 komentarzy:

  1. I szafa gra! :) Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z Tobą nie wytrzymam! Zazdrość mię żre z mlaskiem wielkim, paniała?
    No ileż można wytrzymać, noooo?:D:D:D
    (kilka tygodni cicho siedziała, a teraz wyskakuje z pomysłami jak diabeł z pudełka, Kankanka jedna:D)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie masz szczęście i oby Cię nie opuszczało :)). Zdobycze wspaniałe! Tak sobie tylko myślę czy nie przydałaby Ci się dodatkowa para rąk? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. No toś w czepku rodzona Kankanko. Zajrzałam tu raz jeszcze, aby popatrzeć na te piękne alpacze motki, a tu nowy wpis i takie skarby. Padam z nóg bo zwoziłam siano (drugi pokos, lepszy niż pierwszy) dla moich 80 owieczek, aby miały ładną wełenkę dla Ciebie na przyszły rok, ale jak zwykle w czasie sianokosów jestem sama, więc ledwie dycham. . Dobrej nocy życzę

    OdpowiedzUsuń
  5. szczęściara! gdyż i zasłużona!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kotuś, lepiej być szczęściarą niż tzw. "półtora nieszczęścia". Bawełenki super, firanki też, a koszula hawajska, ale spokojna.
    Fajne zakupy!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie! Ledwo jeden wpis przetrawiłam spokojnie, a tu już drugi jest!
    Super fart!! Szczęście Ci się należy jak psu micha!
    Sorry za porównanie, ale tak jest, a ja nie mam weny na bardziej poetyckie metafory ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tą alpaką to współczuję, ja to poszłam na łatwiznę, oddałam wełnę wypraną i wysuszoną do mechanicznego gręplowania, no i posiadam jeszcze drumka który mi ułatwia pracę. może mieszkamy blisko? chętnie się podzielę drumkiem.
    Ja mieszkam na śląsku
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Madziu, jeszcze raz dziękuję! Już wiem, ze nie zginę nigdy!

    Dorotko - taka znowu karma.... zaległości mam w blogu to muszę podgonić bo ja w innym świecie co dnia :)

    Frasiu - chyba mi rosną, czasem bardzo czuję bóle w plecach :))))

    Owieczko najmilsza, no toś się utyrała dzisiaj. Dobrej nocy!

    Ulcia - szczęściara faktyczna, te Hafty najbardziej cieszą i firanki za 5 zł bez konieczności dopasowywania :)

    Anabell - ależ piękne powiedzenie! Muszę to zapamiętać! Super!

    Ata - o matuś, psu trza dać!!!!

    Appolinar - ja bytuję we Wrocławiu, Śląsk to jak najbardziej :))))Propozycja bardzo kusząca :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Pies, a właściwie sucz u mnie na głowie męża spoczywa - nakarmiona jest.
    Fredek (kot) michę ma pełną, bo nie lubię jak mnie gryzie po łydkach i bije po tyłku!
    Idź psa karmić!

    OdpowiedzUsuń
  11. Już zapodałam. I już sobie wróciłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. To się nazywa siła netu! Setki kilometrów od siebie, a dzięki mnie pies z głodu nie przymiera! :-DD

    OdpowiedzUsuń
  13. To zapraszam do Katowic na zabawę z drumkiem i dobrą kawą

    OdpowiedzUsuń
  14. no proszę Ata, jak to można dobrze czynić na odległość!

    OdpowiedzUsuń
  15. ppolinar - oj te Katowice i okolice kochane! Ile tam fajnych Dziewczyn już znam! Trzeba będzie pomyśleć :)))
    Z Wrocławia rzut beretem!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne efekty wizyty w lumpeksie. Szczególnie ta pierwsza firanka urzeka.
    Czy Ty sobie zamarzysz o czyms wychodzisz z domu i wszystko na Ciebie czeka ? szczęściaro, a może raczej potrafisz wszystko przekuć na sukces, tacy ludzie przyciągają szczęście

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj jak milo poogladac twoje trofea. Moze ja tez powinnam sie wybrac na lowy?

    OdpowiedzUsuń
  18. te małe kawałki to taka docinka podczas strzyżenia (owce też tak mają ) parszywi to resztę ale nie łudź się że, grępel wiele pomoże coś tam wypadnie ale reszta będzie wczesana w runo i zacznie się sypać dopiero później (duży grępel tak ma nie wiem jak jego mniejszy kuzyn od Appolinar). Ja to co się daje to ręcznie się pozbywam, trochę uciążliwe ale nitka ładniejsza.
    A swoją drogą to też mieszkam niedaleko w Tarnowskich Górach :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Dosłownie rzut beretem, tylko proszę nie jechać rowem!
    U mnie spotkanie zapowiada się na 23, 24 wrzesień - plan filcowanie z Sabiną z wśród słoneczników. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Po prostu Ci się należy! Howgh!

    OdpowiedzUsuń
  21. No Kankanka wypisz wymaluj:D Farciara:))) Taki połów. Gratuluję!
    Potwierdzam, Asia (appolinar) będzie mnie 23, 24 września dokształcać z filcowania.

    OdpowiedzUsuń
  22. oj dziewczyny z filcowaniem to ja jeszcze nie jestem tak zaawansowana, no chyba że, coś "zmaszczę" ale chętnie przeczytam relację z tego spotkania a, tak swoją drogą to miło odkryć pokrewne dusze w okolicy :DDD

    OdpowiedzUsuń
  23. To Ci się udały zakupy. Zwłaszcza te upragnione Hafty Polskie;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniurozello - wstaję rano, Bogu dziękuję, ze mnie coś boli lub nie i zasuwam z myślą: co też dzisiaj miłego się wydarzy!
    Przykrości nawet jak mnie spotykają to albo spływa, albo się wydenerwuję sama w sobie tak, że już nie chce mi się tego omawiać i staram się z tą gębą radosną biec dalej :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Iza - najlepsze są nieplanowane, wtedy cieszą! Bo jak czegoś się szuka uparcie to długo trwa. Poza koszulą i kawałkiem starej firanki na nic innego nie liczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  26. E-wełenko - im dłużej ręcznie dłubię tym mam większą wprawę i nawet coraz rzadziej szczotek psich używam. Te paskudy małe są najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Appolinar - oj zapisuję w kalendarzu i dam znać!!!! Bardzo bym Was chciała zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  28. Olsun- jasne! Należy się i basta :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Sabinko, Karino - czyżby nam się to udać miało????? Zrobię wszystko by dojechać i Was uściskać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Dendrobium - no masz, Hafty to po prostu bajka na jawie! Na to nie liczyłam absolutnie!

    OdpowiedzUsuń
  31. Aniu, jak już zdecydujesz się przyjechać do Katowic to proszę nie zapomnij o mnie :)).

    OdpowiedzUsuń
  32. Normalnie szczęściara jesteś i tyle - jedne odwiedziny i tyle fajnych rzeczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Frasiu - jasne!

    Sylwka - od czasu do czasu sobie mówię "głupia jesteś" a takowy ma szczęście :))))

    OdpowiedzUsuń
  34. Aniu, te małe resztki to rzeczywiście podszerstek ze strzyży. Im mniej wprawny strzygacz , tym go więcej. Nie wczesuj go runo, bo tak jak dziewczyny piszą, wypadnie. Szkoda Twojej pracy. Te resztki świetnie nadają się do robienia malutkich filcowych kuleczek, które później dodane do runa i wyczesane na np. drum carderze ( muszą się czegoś złapać, by nie wypadać z gotowej nitki) dają piękny efekt tweedu
    A jeśli tej firaneczki masz więcej – uszyj z niej worek i przechodząc koło suszarki, podrzuć nim parę razy w górę. Włókna szybciej schną i pięknie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak włąśnie robię Basiu, wyławiam z runa te farfocle i odkładam. Z myślą o wykorzystaniu jakoś, bo recykling drugą mą naturą i skąpstwo mam wdrukowane.
    Worki mam takie firankowe z lidla, które wykorzystuję w pralce. Ale jak tak leży alpaczka to ja ją co chwila przerzucam. Samoistnie wtedy dużo zanieczyszczeń wypada. A potem ją skubię najczęściej palcami, bardzo mało włókna obecnie rozczesuję, takie idzie na szczotki, które ma dużo zanieczyszczeń.
    Farfoclom mówimy NIE!

    Dzięki Basiu!

    OdpowiedzUsuń
  36. Kankanko poważne problemy z netem nie dają płynnie odpisywać na posty,
    na weekend wrześniowy 22-25 mam zapisane połoniny bieszczadzkie ale to zależy od pogody dlatego jak się nie pogniewacie dam znać najpóźniej

    OdpowiedzUsuń
  37. U mnie też net rozłącza się co chwilę. Od wczoraj mam taką jazdę!

    Ok. pewnie zmówimy się w ostatniej chwili :)))))

    OdpowiedzUsuń
  38. Świetne łupy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...