czwartek, 24 lutego 2011

Kolejne niespodzianki

Kiedy znienacka dopada niepojęta chandra, nic nie wychodzi, czas się rozwleka nietwórczo, człek nie nadąża, myśli galopują bezsensownie pod czaszką, miło mi popatrzeć na taką dekorację:

Ktoś bliski zrobił mi niespodziankę.
To miniatura kołowrotka z drewna, obrazek z prząśniczką, śliczna filiżanka, a jako wypełniacz przesyłki słodkości.
Takiej własnej filiżanki nie miałam, bo jakiekolwiek próby zakupu padały pod argumentami męża: No i gdzie to będziesz trzymać!
Z szafek kuchennych Król powynosił pojedyncze egzemplarze, zostawił serwisy dwa i kubki do codzienności. To co udało mi się przemycić, to były dodatki gratisy do kawy, ale męża frustruje napis reklamujący jedyną najlepszą i wiem, że nie lubi ich i basta. I pewnie niedługo "stłucze" niechcący!

Teraz królowa ma swoje cacuszko, na kawę poranną, herbatę z piórkami, zielne wynalazki. Kolor tej filiżaneczki bardzo mi się podoba. A władca kuchni spojrzał na cacko i uśmiechnął się.
Wiem, że jemu z rączek ta filiżanka nie wyleci!

Kołowrotek jest dokładną miniaturą Gada, brakuje mu jednej nóżki i łącznika do koła, ale mężowizna rzekł, że dorobi. Oglądał zafrapowany i pytał, czy na nim też by coś wyszło. Oj, kocha i on takie cacuszka.
Obrazek na razie stoi na komodzie, ale kiedyś będzie kącik zabaw Królowej i zawiśnie właśnie w nim. Cukierki osładzają życie. Co dziwne, dzieci pytają czy mogą się poczęstować, a nie wyżerają garściami nieprzystojnie po tajniacku.



A potem w domu znalazły się trzy wielkie torby z włóczkami.

W tej po lewej są wełenki dla mnie, pośrodku były wełny gobelinowe kowarskie - które już cieszą moją Mamę, widać jeszcze worek drobnych kłębków, które dzisiaj zaniosłam do pobliskiego przedszkola, a po prawej cały zestaw włóczek, które z radością dzisiaj odbiera koleżanka Mamy i powstaną z nich dywaniki łazienkowe oraz pojemniki na akcesoria.
Więc cieszy się kilka osób.
A ja jestem zadowolona, bo komuś znów się chciało i chwilę pomyślał, zanim lekką ręką wyrzucił. Bo przecież to jednak jest wysiłek i dobra wola, aby spakować i ofiarować.

SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!!!!!

6 komentarzy:

  1. filiżanka w moje ukochane nasturcje - cudna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy24/2/11 15:04

    Serdecznie proszę:):)... lekkoręka;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Filiżanka jest TA MOJA JEDYNA! Kolor stawia na nogi! Szukam jeszcze autora obrazka.

    Włóczki już porozdawane, moje posortowane i część w garze a część czeka na wolną chwilę.
    Kołowrotek cieszy!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Poprzedni komentarz mi zeżarło :( - może teraz się uda.
    Fajne prezenty dostałaś :). Picie z takiej słonecznej filiżanki na pewno wprawa w dobry nastrój :).
    Będziesz farbowała te włóczki? Pokaż koniecznie co Ci z tego wyszło - uwielbiam oglądać Twoje farbiarskie eksperymenty :)
    Oby ta Twoja dobra passa prezentowo-niespodziankowa trwała jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jestem ciekawa efektów farbowania, ciągle się tego obawiam, ze coś nie tak pojdzie.
    Gratuluję miniaturki kołowrotka urocza jest i obrazek również.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wełenka już dosycha, niedługo pokażę, efekt fajny wyszedł.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...