środa, 8 grudnia 2010

Kombajn


Kombajn powstał z mojej pierwszej uprzędzionej wełny już nie jako próbka. Miałam pół kilo czesanki turkosowej i dwa moteczki-gratisy od Izy.
Bawiłam się w mieszanie i w sumie uplotłam trochę gładkiego i trochę melanżu.
Czesanka ma piękny kolor turkusu. Lampa rozjaśniła.

Mając sporo tego merynosa nie chciałam dziergać kilku wszechobecnych chust z cienizny, ale czekałam na przypływ inwencji i wykorzystanie całości.
W końcu wena przyszła. Wymyśliłam ten fason, aby połączyć melanż z pełnym kolorem.

Nitka, chociaż w miarę równo sprzędziona była cienka i sztywna, a ja zamarzyłam o czymś puchatym.
Na Gadzie szybciutko, aby nie przerwać nici przekręciłam odwrotnie i oczom mym ukazało się całe moje amatorstwo. Wylazły wszystkie grudy!
Ale szczerze mówiąc - ta nić bardziej mi się spodobała. Taki artyzm to wprawne prząśniczki długo trenują :)))))

Kombajn to:
- bluzka podstawowa z rękawami 3/4, dekolt średni, robiona bez zszywania na okrągło z melanżowej części i najbardziej gruzłowatej na drutach nr 4,5, oraz z dołu ściągaczowego z cieńszej nici drutami 3,5. Sięga do połowy bioder. Można ją nosić na jedną lub drugą stronę, jest jednakowa w formie, różni się układem melanżu




- zarękawki, robione na okrągło, ściągaczem, druty 3,5, od połowy dłoni po pachę. Na obwodzie 40 oczek, na samej górze w przedostatnim rzędzie dodane 10 oczek, aby było pod pachą wygodnie i nie uciskało ramienia. Można je wywijać.


- golf, robiony na 100 oczkach ściągaczem, zmiana szerokości wynika z użycia różnej grubości nici i drutów. Można go nosić na kilka sposobów.



- kapelusik udziergany szydełkiem z największych baboli i ufilcowany w pralce.


Całość można oczywiście nosić na kilka sposobów:
-samą bluzkę,
-z zarękawkami lub bez,
-z golfem lub nie,
-kapelusz i sam golf to ciepłe okrycie do płaszcza,
-zarękawki można założyć do innego ciucha
-lub zrobić z nich getry.


Już szczęśliwa, że wykorzystałam całość zaczęłam sprzątać, aż tu nagle w kolejnym pojemniku odkryłam jeszcze kawałek turkusu i wydziergam jeszcze pokrowiec na telefon lub opaskę na włosy. Lubię wykorzystywać wszystko do końca.
Całość dzieła waży 48 deko, więc jakieś 2 dkg zmarnowałam w przędzeniu i dzierganiu.

Prałam ręcznie, a ponieważ w wodzie kolor długo się pokazywał w płukaniu wykorzystałam znów środek do czyszczenia z octem z Lidla. Po praniu kolor wełny jest dalej bardzo intensywny, ale już nie puszcza barwnika.
Całość jest bardzo miękka, ja ją noszę bezpośrednio na ciało. Nic się nie rozlazło.

A najbardziej lubię zarękawki!!!!

45 komentarzy:

  1. Rzeczywiście kombajn:))) Tyle możliwych kombinacji. Szczerze powiem, że aż mnie korci, żeby zrobić sobie coś podobnego. Bardzo podoba mi się Twoja wełenka, a nierówności chyba dodają całości uroku;)
    Pozdrawiam,
    Sabina

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy8/12/10 16:47

    Ale pomysłowo to wszystko wymyśliłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Acham i ocham. I jakoś najbardziej mi żal, że z kapelusikiem to sobie nie poradzę,bo resztę pewnie bym potrafiła...Ale miało być o tym, ze Ci gratuluję "fajowego pomysła".I następnych życzę.Dużo i świetnych!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu tak sobie myślę, że ten prześwietny zestaw, z powodzeniem zasługuje na miano wielofunkcyjnego, ale nazwę kombajn to ja zarezerwowała bym do określenia Twojej wszechstronności. To niewiarygodne, filcowanie,sztrykowanie i jeszcze szydełkowanie plus przędzenie, nie no, tego przeciętna dziewczyna nie da rady wykonać. Trza być kombajnem i to nie byle jakim, a "Bizonem" samym. Aniu mam nadzieję, że moje pełne uznania dla Twojego artyzmu żartobliwe słowa, nie uraziły Cię ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Noooooooooooo, nooooo, no no no a turkus to mój ulubiony kolor:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. swietnie:)) niby jedna bluzka a z dodatkami mozna na tyle sposobow sie ubrac:))
    Zdolna Jestes:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ożeszty! Aaaale pomysł! Nie wsadzisz za plagiat? Bo nie ma mowy, żebym tego nie zrobiła - zrobię na pewno!
    Obiecuję, że nie z własnej włóczki (nie przędę, JESZCZE:) i nie będzie niebieskie, ok? Dobra? Umowa?:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarękawki do bluzki - rewelacja!!!!! Golfik - suuuper!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie się też niesamowicie zarękawki do bluzki podobają - rewelacja i już :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sabinko - jesteś kochana, że nie zrugałaś za te gruzły, kolejne wyszły już całkiem poprawnie.

    Elu - wszystko po to, aby całość zużyć. Jakoś bez sensu ta wełna powstawała i nic wtedy mi nie przychodziło do głowy. Najważniejsze, że nie kurzy się w kącie!

    Elu Tkaitko - TY SOBIE NIE PORADZISZ??????
    No nie gadaj mi tu złota dziewczyno takich rzeczy! Zdolna bestia jesteś i potrafisz!

    Aniurozello - jeszcze sprzątam namiętnie i ciasta piekę :))))). Dziękuję!

    Anust - turkus jest świetnym kolorem!

    Domma - bo ja taka niezdecydowana czasem jestem, więc lubię kombinować.

    Dorotko - a plagiatuj na zdrowie! Jeśli tylko idea się spodobała to jak najbardziej. W przeróżnych mieszankach wyjdzie. Można każdą część w innym odcieniu lub kolorze, pobawić się fakturą.

    Grażko - te zarękawki jak pisałam to moje ulubione elementy, dzisiaj mi w domu zimno było a nie chciałam w swetrze latać - więc zarękawki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lilko - wynalazek równie dobry jak kamizelka. nie sądziłam, że to się tak fajnie nosi!

    OdpowiedzUsuń
  12. Aleś poszalała! Bardzo mi się podoba pomysł trzyczęściowego sweterka, a zarękawniki są po prostu boskie:) Tylko to przędzenie to dla mnie czarna magia - w ogóle nie pojmuję o co chodzi:)
    Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczoru:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały kolor, a jaki "pomysłowy pomysł" z tym kombajnem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ania, świetny pomysł na taki wielofunkcyjny zestaw. Niezależne elementy mogą mieć własne życie lub uczestniczyć w zespole - marzenie wielu organizacji!!!
    Dzięki za spontaniczną promocję mojego sklepu:)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy8/12/10 20:31

    ciekawe jak bym sie czula w takim kombajnie nigdy nie nosilam tego rodzaju swetrow :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O kurcze! Takiego kombajnu żaden PGR by się nie powstydził!
    Samowystarczalna zdolniacha z Ciebie rzadkiej maści!

    OdpowiedzUsuń
  17. deZeal - grunt, że włóczki są na świecie! ja bez kołowrotka też szczęśliwie wiele lat przeżyłam ;)))

    Eguniu - kolorek radosny, fakt. Bardzo go lubię. A dzieło rodziło się w miarę :)))

    Izo - no proszę jak to ładnie ujęłaś!
    Promocja Ci niepotrzebna, ale jak wiem co mam - to piszę. Gdyby mi się całość sfilcowała też bym napisała. :))))
    Myślę, że moje słowa nie mają znaczenia, sama jesteś motorkiem i bardzo dobrze.

    Blogu - trzeba spróbować :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Ata - to po co ja kapelusz!!!!!
    Trzeba beretkę z antenką i onucki!! Widzisz to - ONUCKI - za mało mam już czesanki..... łeee

    OdpowiedzUsuń
  19. Ania, czasy są takie, że bez promocji (cokolwiek to oznacza)- nie ma szans, nawet najlepszy wyrób. To smutne, bo wielu bardzo zdolnych twórców nie potrafi się wybić bez wsparcia zbyt kosztownej nla nich reklamy!

    turkusowo pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Każdy element śliczny i jaki praktyczny:)!Te zarękawki...super pomysł! Ale mnie najbardziej spodobał się sweterek, a zwłaszcza to ściągaczowe podkreślenie talii! Tak trzymaj Aniu, bo idziesz jak burza z tym dzierganiem;))) Pozdrowienia ślę cieplutkie, Ewa:)!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ata - nic nie będę pruć. Recykling kocham, ale na razie dość!

    Izo- to prawda, dlatego jeśli można to chociaż drobnymi kroczkami. Dlatego jesteś w moich sklepach wśród innych - dobrych sprzedawców, bo jesteś gwarancją towaru.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewuś - dzięki! Ale u mnie teraz maszyna wylazła.... pilne prace..... zamówienia..... zlecenia.....ech!

    OdpowiedzUsuń
  23. łejery! ale rewelacja!
    przepraszam, przytkało mnie z zachwytu i nic mądrego nie napiszę :P

    OdpowiedzUsuń
  24. a ten środek z lidla to jaki to konkretnie, można zapytać?

    OdpowiedzUsuń
  25. Kolor boski!!! Wełna na zbliżeniach wyglada jak malabrigo więc uprzędziona świetnie. A pomysł!- brak mi słów po prostu! Kombinacji do noszenia mnóstwo, zużycie wełny całkowite, piękne niesamowicie- po prostu marzenie każdej dziewiarki. Uściski wielkie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Agatko - podaję linka do posta gdzie go wykorzystałam : http://ankikankankiskakanki.blogspot.com/2010/11/drugie-zycie-kodry.html

    OdpowiedzUsuń
  27. Edi-bk bardzo się cieszę, że spodobał Ci się mój projekt :)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Pomysł rewelacja ! Kilka kreacji w jednym, podziwiam !!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny pomysł i wykonanie! Bardzo mi się ten kombajn podoba :). Muszę w końcu też kiedyś zrobić jakiś sweter od góry, bo do tej pory jakoś się nie złożyło (tym bardziej, że w "produkcji" swetrów najbardziej nie lubię ostatniego etapu - zszywania).
    Włóczka śliczna i w takim optymistycznym kolorze i z tego co widzę całkiem wydajna. Podziwiam Cię za to przędzenie włóczek, ja pozostanę przy gotowych :). Za przędzenie się nie wezmę z prozaicznego powodu - kompletny brak miejsca na taką działalność :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Aniu, ależ Ty masz fantastyczne pomysły i zdolne rączki! Bluzka mi w oko wpadła za ten boski rękawek 3/4! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  31. Zaglądałam kiedyś na Twój blog o przędzeniu, ale dla mnie to czarna magia, a jak wiesz leniwe babsko ze mnie i stare i jakoś ta czynność mnie nie porwała, nie mniej jestem pełna podziwu dla Ciebie,że sama przędziesz i farbujesz. Bardzo ładny ten "kombajn", do tego jest w kolorze, który bardzo lubię. Ale na tym blogu to chyba zapuszczę korzenie, jeśli pozwolisz.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Laurko - ja Ci to też tak łopatologicznie wyjaśnię, bo do mnie procenty (poza tymi w butelce) nie przemawiają. Kapelutek udziergany szydełkiem z największych baboli włoczkowych - czyli wszelakich farfocli co je sobie sprzedłam, rondo z podwójnej cienizny - lużno!
    Uzyskałam wiktoriański czepek kąpielowy opadający luźno do połowy nosa razem z rondem. Na łeb mogłam sobie dwie dłonie położyć. Po praniu czepek pasował na roczną dzidzię, więc od razu ponaciągałam i uformowałam na wypukłej misce rozkładając na płask rondo, wysuszyło się szybko. Rondo jeszcze faluje, ale przy następnym praniu bardziej je uklepię, poza tym lekko rozczeszę powierzchnię na moher, żeby bardziej zakryć półsłupki i uklepię na płask.

    OdpowiedzUsuń
  33. Theyooka - płonę rumieńcem!

    Aploszku - jako zjawa w gorącym kąpana wiecznie mi gorąco i dlatego pomysł ze zdejmowanymi elementami. Przydatne, kiedy z zimnego wchodzę do gorącego. Rękawki 3/4 dla mnie są idealne, nic mi się nie moczy, nie musze podwijać.

    OdpowiedzUsuń
  34. Anabell - bardzo się cieszę z odwiedzin! Jestem zaszczycona, że zwróciłaś uwagę. Ja ciągle pod wrażeniem Twoich tekstów.... to jeden z cudów internetu! I też marzę o pigułce w kuchni!!!!!
    A blog o przędzeniu to wspólny blog kilkunastu prządek - ja tam tylko jestem wiernym uczniem :)))

    OdpowiedzUsuń
  35. zarękawki hehe, fajna nazwa :DD
    całość bombowa!

    OdpowiedzUsuń
  36. dzięki Ci Dobra Kobieto :* widziałam, że gdzieś już był ten lidlowy płyn, tyko za nic nie pamiętałam gdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Iksiu - jak mi miło, że wpadłaś! zarękawki kiedyś sobie mój mąż wymyślił, do biura! Ale miały być satynowe!!!! Z mojej strony był szczery rechot, a dziś sama je zrobiłam!!!!


    Agatko - to też kombajn, umyjesz nim kibel i farbującą wełnę i wykorzystasz w domowej farbiarni! Uwielbiam takie wynalazki!

    OdpowiedzUsuń
  38. Super zdolniacha jestes. Przedzeniu to ja sie tylko przygladam na blogach i czytam te rozne czary mary. Super udane dziergadlo, kolor swietnie do tego zestawu pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  39. Antosiu - rumieniec wypełzł! dziękuję!!

    OdpowiedzUsuń
  40. Aniu, szczękę zbieram z podłogi, fantastyczny komplet! A że w moim gospodarstwie kombajn to przydatna rzecz, lojalnie uprzedzam, że się "zainspiruję" :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. pomysł zarombisty !!
    cztery różne kombinacje.

    OdpowiedzUsuń
  42. Zula - inspiruj się do oporu!

    Olento - a jak do innej bazy dołożę elementy wzrasta znów ilość :)))

    OdpowiedzUsuń
  43. Kankanko....ja z tych, co to pierwszy raz do Ciebie sie dostali....(dzieki Doro_thei):))
    Przyszłam...i padłam...Takiego cuda to jeszcze nie widziałam!! Świetny pomysł...praktyczna Dziewczynka jestes..i z jaką fantazją!! Zarękawki....to hit!!!
    Pozdrawiam
    Spes

    OdpowiedzUsuń
  44. Spes - szkoda, że nie widzisz jak się rumieńcem oblałam..... dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...