sobota, 20 listopada 2010

Chleb

Nie lubię. Nie czuję. Nie znam się.
Ale gotuję.
Z mniejszym lub większym powodzeniem.
Piekę ciasta.
I chleb.

Najlepsze są te przepisy, które sama sobie modyfikuję, bo korzystanie z bogatej biblioteki męża z kulinariami przekracza moje siły. Stawia te książki pod sufitem, albo leżą na pryzmie koło łóżka.
(Jak coś leży koło łóżka - to prywatne, nie ruszamy)
Czasem dobra dusza wlewa mi siłą do łba przepis, i tak było z chlebem.

Dzionek był upojnie słoneczny, ja z drutami półnaga na leżaku, a z oddali głos kuzynki:
- Aniaaa! Chodź, pokażę ci jak chleb upiec!
- Jaaaaaaa?????????? Niech Jacek idzie!!!!!!!!!!!!!!
- Aniaaaa! No chodź, to proste!
- E taaam! Nie zapamiętaaaam!
- Aniaaa! No chooooodź!!!!!

No i poszłam, bo co miała cała wieś słuchać tego dialogu z dwóch kątów podwórka.
A tu - studio telewizyjne!
Moja kuzynka w galantej bluzce, uczesana, umalowana, przed nią kilkanaście misek, pojemniczków, łyżeczek, serwetki, duperelki i bajerki.
- No to patrz!
I jak wszystkie obecnie osoby pracujące w TV, w jedynie serwowanych programach ekonomicznych "Zupa lub drugie", popularnonaukowych "Kisiel i budyń", oraz dramatów społecznych "Siekane czy tłuczone" zaczęła swój program.

- Aniu! Do upieczenia chleba potrzebujesz:

1/2 kg mąki krupczatki
1/2 l ciepłej gotowanej wody + 1/2 szklanki na zapas
1/4 kostki drożdży
5 łyżek otrąb pszennych
3 łyżki ziaren dyni
3 łyżki ziaren słonecznika
3 łyżki ziaren siemienia lnianego
1 płaska łyżka soli
1 płaska łyżka cukru


Tu pojawiła się kartka z wypisanymi wszystkimi składnikami.

- Patrz!

Z misek i miseczek kuzynka zaczęła fachowo odmierzone składniki wsypywać do największej miski i tłumaczyła dalej:

Mąkę i wszystkie składniki sypkie wymieszać w misce. Drożdże rozbełtać w ciepłej wodzie (te 1/2 litra) i wlać do sypkich składników. Wymieszać.
Teraz musimy zwrócić uwagę na gęstość ciasta, jeśli jest za twarde i suche miejscami dolewamy wody z tej 1/2 szklanki, stopniowo i ostrożnie. Ile wejdzie zależy od mąki.
Przekładamy do foremki (to była keksowa) i odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 minut (czekamy, aż zacznie rosnąć). Wierzch smarujemy białkiem i posypujemy np ziarnami słonecznika. Wstawiamy do zimnego piekarnika i pieczemy 55 minut w temp 180 st. Jasne?

No i po godzinie wyjęła z piecyka piękny, rumiany i pachnący chlebek.
Do kolacji zaraz musiała upiec drugi, bo wchłonęliśmy jeszcze gorący.

I ja ten chleb piekę.
Bez tego całego ceremoniału podpatrzonego w ukochanej TV, zmieniam ilości poszczególnych nasion, dokładam inne i ogólnie traktuję ten przepis jako bazę. Tak jak moje robótki, to żarcie jest zawsze bez przepisu, na wyczucie.
Robię od razu z kilograma mąki na dwie foremki, bo i tak znika do wieczora.


W maszynie do pieczenia chleba też go piekę, ale wolę ten z piekarnika, bo szybciej.




Lubię taki na ciepły położyć zmrożone masło i najpiękniej smakuje


A do tego marmoladka z rabarbaru, pychota! Albo miód! Albo smalaszek z cebulką!

I zagościł ten wypiek na stałe, zawsze nadaję swoje nazwy, więc to jest po prostu Chleb Bogusi, i nie ważne skąd pochodzi - Bogusia nauczyła!

Jednego tylko nie potrafi moja prześwietna kuzynka.
Ba! Mój uczony w kuchni Mąż również!
Najwyższemu też by zajęło chwilę!


To się nazywa żywność genetycznie zmutowana na najwyższym poziomie!
Widzicie?
CUD z Thermomixu!
PSZENICA zamienia się w ŻYTO!

26 komentarzy:

  1. Też należę do osób, które gotują bo muszą, a nie dlatego, że lubią :). Jestem bardzo zadowolona kiedy mąż zaoferuje się ugotować obiad - mam wtedy więcej czasu na robótki ;).
    Chleb uwielbiam jeść, ale jeszcze nigdy nie próbowałam go samodzielnie upiec - pewnie z lenistwa, bo chleb ze sklepiku w moim bloku jest bardzo smaczny. Twój przepis jednak mnie zainteresował - wydaje się prosty i - sądząc po składnikach i Twojej opinii - smaczny. Chyba będę musiała spróbować. Zastanawiam się tylko, czy można by zamienić mąkę krupczatkę na orkiszową? Bardzo lubię chleb orkiszowy, a ten który kupuję, ostatnio trochę się popsuł :(.
    Cud z Thermomixu - rewelacja! Uśmiałam się :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Frasiu - gdyby to nie był przepis dla zarobionej kobiety, co też ma piekarnię pod nosem, to bym go nie napisała. Mąka orkiszowa jak najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem zdarza się mi upiec chleb, taki jeszcze ciepły pyszny jest :) Dzięki za przepis, wypróbuję kiedyś :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre z tym cudem termomixowym. Ja wprawdzie lubię coś smacznego upitrasić, ale musi to być szybko i w miarę nieskomplikowane. Przepis na chleb, który podałaś nie wydaje się pracochłonny i taki, wokół którego trzeba się nadreptać . Spróbuję i dam znać, jak wyszedł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok, dajcie znać jak smakował!jestem ciekawa jak smakuje innym.
    Chleb jest wyjątkowo prosty i co najważniejsze, nie smakuje jak bułka. Ja mam wrażenie, że w tym z maszyny wyczuwam drożdże, natomiast ten z piekarnika niczym nie zalatuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, ja piekę chleb od dawna. Na drożdżach, zakwasie...na jaki mam w danym momencie ochotę. I buły robię :) I wcale to wszystko nie jest takie pracochłonne. Mam maszynę, ale leży w szafce - wolę sama zamieszać i upiec w piekarniku. Bo mam wrażenie, że właśnie z maszyny, to dziwnego kształtu buła, a z piekarnika, to chleb :)
    Pozdrawiam i życzę udanych i smacznych chlebów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu gratuluje !!!
    U mnie od pieczenia chleba jest moj malzonek ,ja kiedys probowalam ale to nie dla mnie ,cos ugotowac ,cos upiec slodkiego to tak ale chlebek robi mezus i zjada razem z synusiem ja zdecydowanie wole bialy mniej zdrowy chlebek:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniaaaa! Chodź do mnie na Garkotłuka. Tam też jest chlebek samosięrobiący :-)
    Dość nawet podobny do tego Bogusi :-)
    A ten cud to się nadaje... Do wyrzucenia :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Emade, ja póki jako pierwsza u Kubiaka w kolejce przed 6 się ustawiałam, a pani nawet mi wcześniej drzwi otwierała - to w zabieganiu nie miałam czasu na pieczenie. Ale tak mi się prostota tego chleba spodobała, że od ponad dwóch lat go robię. I nawet maszyna nie odciąga mnie od piekarnika. I zawsze wychodzi.
    A jeszcze synuś raz na pół roku chleby nam piecze, bo podpatrzył u piekarza i robi hurtem 6 bochenków.

    Domma, ja byłam przeciwnikiem chleba domowego, bo kojarzyłam z bułami właśnie, nigdy moja mama nie potrafiła smaku chleba uchwycić. I gdyby to się wiązało z czekaniem, zagniataniem, rośnięciem to w życiu by mnie do kuchni nie zagonili. Grunt to tempo!

    Ata - idę!
    Cud - widzisz, a mówią, że nie ma! Rżałam ze śmiechu, a potem sama do siebie mówiłam "po co czytasz wszystkie opakowania"

    OdpowiedzUsuń
  10. i mówisz, że ktoś kto kuchnię lubi "tak se" to taki chlebek może zrobić...? nosz kurka, chyba spróbuję :P

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tez ani sie znam ,ani lubie ale musze hahahah pieklam wlasnie taki chlebek wszystko bylo w mace tystarczylo tylko wode wlac i piekarniku do chleba wszystko wsypac i do pradu podlaczyc ot cale moje pieczenie chleba ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oooooo, i dzień dobry :)
    Lubię gotować, ba kocham,ale tylko od czasu do czasu. Póki co, chleba nie jem,ale piekę w maszynie dla reszty rodziny.Tak się do niego przywiązaliśmy, że ten "sklepowy" pachnie nam teraz tylko łojem...bleeee, ale może on też jest wynikiem takiego cudu...żytnio - pszennego ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Agato - to właśnie dla takich, co wolą w robótkach grzebać!

    Ach Blogu - te mieszanki też w zasięgu ręki, ale już jak idę w gary, to zwykle robię z tego co w domu. Strasznie zakupów nie lubię robić. Mam puszkę z mieszanką samodzielnie zrobioną. No i właśnie dlatego potem nie zdarza się, że się pszenica użyciła.

    Fanaberio - jakże miło! Taki chleb, czy z machiny, czy z pieca, ale własny, to pychota! Właściwie zawsze lubiłam chleb z Mamuta, ale tych nadmuchanych, jakie pojawiły się w marketach w latach 90 i w kolejnych małych piekarniach nie znosiłam. Lubię chleb konkretny.
    Możliwe, że w Twoich okolicach cud jest upowszechniany :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekę chlebki i ten Twój przepis też wypróbuję . Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Elu - to już będziesz miała właściwą ocenę mojego lenistwa, ten chleb świadczy dokładnie o moim podejściu do wielu spraw. Ale jest przynajmniej smaczny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ania, jeśli Ty się uważasz za lenia to ja megaleniem jestem! Nigdy nie upiekłam nawet kromeczki chleba i choć ostatnio coś tam gotuję aby przeżyć, to ten przepis (i smakowite fotki) mnie zaciekawił. Kto wie...?

    OdpowiedzUsuń
  17. Izo - lenistwo moje kuchenne wynika z braku serca do tego zajęcia. Zrobić i wypad do innych miłych zajęć - to moja dewiza. Przy tym szkoda truć rodziny, więc jednak wyroby muszą być dobre.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja chlebów staram się nie piec - bo potem je zjadam jeszcze ciepłe a w biodrach przybywa i przybywa :D Ale Twój przepis brzmi tak smakowicie, że chyba jednak znowu się skuszę na upieczenie chleba ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Yenulko - po tym Ci nie wejdzie w bioderka! Obiecuję!

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja uwielbiam gotować, ale chleb piecze mąż :)

    PS Znałam kiedyś, dawno temu, miłą parę o imionach Ania i Jacek, dawno to było, Wrocław, kurs przewodników turystyki górskiej... Ależ mi się przypomniały czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. :)))) Anelagdam :))))) to miło, że takie zestawienie dobrze się kojarzy!
    Po górach małych to nawet łaziliśmy, ale nie aż do tego stopnia abyśmy znani byli. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zamiast chleba jadam ostatnio kalarepę, ale jak się kalarepa na straganach skończy to może?

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak tylko zdrowie pozwoli to pewnie, że spróbuj!

    OdpowiedzUsuń
  24. Popelnilam ten chlebek i jest pyszny - chlopina chce cobym go piekla co weekend...
    To moje pierwsze pieczone od 6 lat... i wyszlo super.
    MagdaP

    OdpowiedzUsuń
  25. Madziu, to sie ciesze! malo skomplikowany, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  26. Piekłam z tego przepisu! Fantastyczny,prosty ! A jak smakuje!!!!! Ze wszystkim!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...