wtorek, 28 września 2010

Porządki

Na początek porządki dotyczące zaległości medycznych - od dawna cierpiałam na AZS, szczególny przypadek atopowego zapalenia skóry. Leczyła mnie przedobra doktor po kolei różnymi specyfikami, coraz mniej używałam chemii, coraz ciężej znosiłam ataki.
A już od trzech lat to była zmora nr 1, poza bólem łba.

Najbardziej prawdopodobną przyczyną cierpień była alergia.
Doktor jednak uparcie odrzucała moje sugestie poddania się testom, nic by istotnego nie wykazały, szkoda kasy itp.
Nauczyłam się z tym żyć oczekując słońca, które czasem potrafiło całkiem skórę wyleczyć. Ale ostatnio nawet nie udawało mi się porządnie wygrzać, bo podczas urlopu lało, a upał spędziłam w pracy.
Nawet wizyty u tej mojej sławnej doktor bywały nie do zdobycia, aż w końcu kiedy wyznaczyła mi prywatną wizytę za dwa miesiące całkiem sobie ją odpuściłam.
Leki łagodziły, ale objawy nie znikały.
Specyfika mojej choroby polega na tym, ze ja muszę natychmiast dostać pomoc, a nie sposób funkcjonować czekając tyle czasu.

Przypadkiem córka znalazła innego lekarza, idzie się tam o 9:30 w poniedziałki lub środy i jak jest miejsce to normalnie przyjmują!
Bez wcześniejszych rejestracji, zaklepywania terminów, czekania. Zabrałam kwity uprawniające mnie do korzystania z NFZ i zjawiłam się przed gabinetem.
Super!
Doktor potwierdziła całość diagnozy poprzedniczki, ale zadała mi pytanie: Na jakim stanowisku pracuję i czy nie prowadzę stresującego trybu życia?
No masz. Miałam.

Objawy moje podobno atakują ludzi będących w ciągłym ruchu, zagrożeniu, stresie. Dostałam leki, a jakże, ale doktor stwierdziła, że powinnam w ciągu tygodnia zauważyć całkowitą poprawę.
Nie dała mi tych, które ostatnio mnie majątek kosztowały, ale zwykłe lekkie.
I cud się stał!
Na ramiona nie opada mi łupież, uszy mogę odsłonić, założyłam kolczyki po raz pierwszy od ponad roku!
MOGĘ IŚĆ DO FRYZJERA!!!! Bo nie ma śladu, a ja nie muszę zapewniać, że nie truję.
Mogę uczesać się w koka! Mogę założyć włosy za uszy!
Wierzyć się nie chce, ale takie drobiazgi uczyniły mnie szczęśliwą!

Po wizycie u dermatologa zaistniałam jako modelka! He he! Modelka!
Otóż, dziecię me dostało pracę o jakiej marzyła - w dużej firmie kosmetycznej, a tam oprócz handlu są szkolenia.
Na szkoleniach potrzebny jest instruktor, szkolony i modelka. Ja nią zostałam.
W ciągu 4 (!!!!) godzin przyklejono mi powłóczyste rzęsy!
Każdy włosek klejony był osobno do moich własnych rzęs.
Kosmetyczka ucząca się tej sztuki drżała, a mnie trafiał szlag z powodu bezruchu. Leżenie tyle czasu przekracza moje możliwości. Wytrwałam!
Po zabiegu nie wolno mi było pływać, ryczeć, myć łba z zalewaniem wodą oczu, korzystać z sauny. Też wytrwałam.
Do mycia ócz mych muszę używać specjalnego płynu. I to też wytrzymuję.
Dobrze, że rzęsy mam mieszczące się w okularach i już mi trochę odpadło.
Co prawda córka straszy doklejaniem, ale nie wiem czy znów tyle wytrzymam na leżance!

Pożegnałam lato wspólnie z rodziną na pikniku ogródkowym, a na sobie miałam lipcowego ufoka, który zrobiłam w lipcu na wsi i zapomniałam o nim całkiem.
Ufok był w postaci worka bawełny w niebieskościach, więc stąd taka łatanina odcieni. Wykorzystałam prawie do cna. Cztery nabyte z powrotem kilogramy widać już na mnie, a dodatkowo stałam jak chora na beri-beri:




A tu na wieszaczku i zbliżenia ściegów jakie wykorzystałam w tym chaosie. Najdłużej trwało wyszycie kwiatków, bo za dużo błękitu zostało, a jak szaleć to do końca. Kwiatki czekały z tydzień na wykonanie, a miały za zadanie zrównoważyć ciemną górę z jasnym dołem.






Teraz cały czas porządkuję dom, dokumenty, czekam na dekarzy, odbieram przesyłki od kurierów, składam, wyrzucam, zagospodarowuję, robię przetwory i soki.
Czytam i robótkuję ukradkiem, i dziwię się jak mało czasu ma bezrobotna kobieta!

21 komentarzy:

  1. Bluzeczka w moich ukochanych niebieskościach! Bardzo Ci w niej do twarzy! A jaka figura - fiu! fiu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać, zmiana trybu życia pomogła nie tylko na stresy, na skórę też. I co to znaczy trafić na dobrego lekarza :). Tamta pani to pewnie bała się, że jak Cię wyleczy to przestaniesz do niej chodzić.
    A bluzeczka śliczna, ładnie Ci w niebieskościach.
    Ja swoją próbę drutowania sprułam po osiągnięciu 35 cm długości rękawa. Teraz chciałabym na szydełku popróbować, ąle szydełka w domu nie mam :).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ania, a ja myślałam że to zdjęcie Twojej Córki!!! No, no dwudziestka z Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej cieszy mnie, ze znalazłaś dobrego dermatologa. Mnie tez już parę lat trzyma się pewna franca. Ostatnio zaczęła odpuszczać ale trochę stresów doszło więc zrobiła mały powrót. Trzymam kciuki aby poprawa nie była tylko czasowa.
    Podziwiam za wytrzymanie przy robieniu rzęs a do tego, że jeszcze z nimi chodzisz...no ale bycie modelką zobowiązuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anka...
    oj, nie poznałabym Cię na ulicy! ślicznie Ci w niebieskim i z tą frywolną fryzurą :)
    cieszę się, że trafiłaś na dobrego lekarza (już ja wiem co to znaczy "nie trafić" hihihi)... uściski i buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, bardzo Wam dziękuję dziewczyny! Teraz właśnie zastanawiam się nad krótką fryzurką, ale z dłuższymi mam mniej pracy - spinam i lecę. Natomiast krótkie oklapują i żaden żel ich nie uniesie. Jak mam dobrze wycieniowane to na wodzie się trzymają

    OdpowiedzUsuń
  7. Bezrobotna kobieta nie ma czasu hm... gwizdnąć, tyle ma bowiem przyjemnych zajęć :-)
    Jeszcze Ci neurolog został. Nie zwlekaj z nim.
    A bluzka i fryzura - bajeczne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu! Jak dobrze, że znowu jesteś KOBIETĄ!!!
    I to z jakim fasonem wróciłaś do właściwej sobie postaci!
    Bluzeczka fajna, ale modelka! Miodzio!
    Po cichu zazdraszczam tych rzęs jak skrzydła motyla ;-)
    A na srebro nie jesteś uczulona? To tak w nawiązaniu do kolczyków i ogólnych problemów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Worek bawełny w niebieskościach jest prześliczny!
    A najbardziej podoba mi się na Tobie, zdjęcia wśród zieleni są bajeczne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że trafiłaś na dobrego lekarza.
    Bluzeczka przecudna! Tak Ci w tym do twarzy, pięknie po prostu! No i te kwiatuszki - urocze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Agatko - pomalutku i łeb ustaje, ale pamiętam i jak tylko chwila będzie - lecę i do neurologa!

    Ato - nikiel mi służy, tudzież inne metale. Sama jak do tej pory trafiłam na jedyną rzecz uczulającą - płyny do mycia rąk.
    Mycie garów to rozkosz, pranie też, ale nie daj Boże rączyny wyprać w płynie do mycia rąk. Katastrofa, skóra schodzi.

    Nailo - szkoda mi było wywalić, a chomik jestem straszny, to wszystko to były nowe pojedyncze motusie z lumpeksu, więc całość kosztowała ok 5 zł. Nazbierałam to udziałam.

    Lauro - hmmm, ja mam swoje zdanie na temat mej atrakcyjności, ale wszak wnętrze ważniejsze! A ja dobra jestem kobieta!!!!! Dzięki!!!!!

    Kasiu Ino-Ino, jak do tej pory to preferowałam zieleń, taką zabójczo jasną. Ale coraz więcej ludzi mi mówi o niebieskim jako TYM kolorze, więc tak pomału zmierzam w tym kierunku.

    Aeljot, tak sobie pomyślałam, że już mi z górki, ale jak nie odważę się na te rzęsy teraz to kiedy? Tym bardziej, że darmo dali :)))))
    Szukaj kochana lekarza, nie odpuszczaj, moja męka trwała bardzo długo. Nie jest powiedziane, że przejdzie, ale człowiek spokojniejszy jest zdrowszy.

    Aploszku - hi hi hi, fajna jesteś!!!!

    Irenko - wystarczy CHCIEĆ! Ty wszystko potrafisz, więc i szydełko znajdziesz!!!!

    Eguniu, tak jak już pisałam, coś w tym kolorze jest. To faktycznie tak trochę za Tobą zaczynam dostrzegać te błękity dookoła siebie. Ty mi się kojarzysz z niebieskościami!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zupełnie inaczej wyglądasz z upiętymi włosami. I widać, że bark pracy zdecydowanie Ci służy- promieniejesz. Sweterek śliczny i ogromnie pomysłowy, trzeba mieć niezłą głowę, żeby to tak sobie fajnie wymyslić. Wyglada jakby był cieniowany i pieknie podkreśla kolor włosów. Na temat lekarzy się nie wypowiadam, mam ich na co dzień w pracy. Cieszę sie tylko, że Ty trafiłaś na normalnego i że Ci pomógł, to ginący gatunek niestety. Uściski serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ann Margaret - dziękuję!

    Edi-bk - wierzę, że tych dobrych lekarzy jest cała masa, tylko nie trafiają na odpowiednich pacjentów z odpowiednimi chorobami :)
    Tak generalnie to ja w cuda wierzę i moc samouzdrawiania, ale to niepopularne podejście.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ania, cieszę się że wychodzisz z choróbska!!!
    Fotografie pokazują zdrową, zadowoloną kobitkę w ładnej błękitnej tunice. Tak trzymaj:))
    Jeszcze mi tylko brakuje fotek rzęs... rzęsy z bliska proszę!!!
    pozdrawiam, Iza

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy29/9/10 20:56

    uchowaj nas panie boze od takich lekarzy czy to Ty na tych fotkach,do twarzy Ci w niebieskim :) :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Izo, chwilowo nie ma możliwości, nie mam swego ukochanego i jedynego laptopka. Ale zdjęcie zrobię szybko, bo już mi zaczynają wyłazić pomału.

    Blogu - to ja. Przekonuję się do niebieskiego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniale jest czytać pogodne teksty. Naraz i słońce dziś zza okna wygląda. Dzianina piękna i w kolorze, i w technice wykonania - czego ja, niestety, nie potrafię.
    Z tysiącem serdeczności
    Zygfryd

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem jak cierpiałam, sama to mam od... już nie wiem kiedy. Cieszę się, ze jest lepiej, ale... to wraca, oby nie. Bluzeczka urocza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Ups, wkradł się błąd, powinno być cierpisz,

    OdpowiedzUsuń
  20. Zygfrydzie - proste "gospodarskie" podejście do problemu - co się ma zmarnować. Tu chyba najlepiej widać moją pazerność w oszczędzaniu każdego kłębusia. Dziękuję za miłe słowa!

    Trikado - strach przed powrotem jest i chyba będzie. Sypię się ze starości :))))

    OdpowiedzUsuń
  21. cudownie wyglądasz z włosami spiętymi :) cieszę się bardzo że diagnoza trafna i leczona prawidłowo - oj marzy mi się taka ...
    a brak czasu na bezrobociu to rzeczywiście bardzo dziwne zjawisko mnie też zawsze nurtujące :)
    uściskuję

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...