czwartek, 5 listopada 2009

Chatka dla naszych pań szczurek

Czasem też moje zwierzaki dostają coś przytulnego, a to "dzieło" powstało dla obu pań: Siwej i Hasi.


Obie są rasowymi szczurami, ale poza szczególną urodą nie są ani milsze ani mądrzejsze od szczurków kapturowych.
Siwa jako małolat jeszcze miała puszek, jako dorosła jest prawie całkiem pozbawiona sierści. Jedynie sierść na pyszczku i zakręcone wąsy pozostały.
Obie z córką uważamy, że nie widzi, lub widzi bardzo słabo, ale nie daje tego po sobie poznać.
Jest bardzo ciepłym zwierzakiem i bardzo przytulnym. Nie uczula.
Są znajomi, którzy z obrzydzeniem na nią patrzą. Ale dla nas jest śliczna!




Hasia to pięknota, ma śliczne niebieskie gęste futerko, jest młodsza od Siwej o niecały rok.



Siwa przyjęła koleżankę z uczuciem, a Hasia stała się jej prawdziwym obrońcą.
Obie śpią przytulone do siebie i bawią się bardzo zgodnie.

Domek uszyłam na prośbę córki. Powstał w czerwcu, dziś jest już tylko wspomnieniem. Szczury go zeżarły. Chociaż miały wejście i lukarny z boków daszku wygryzły sobie tylną ściankę do imentu.


Domek był mocowany rzepami ukrytymi pod spodem do szczebelków w klatce, więc stał pewnie. Całość była miękka, usztywniana jedynie przez pikowanie materiału, na zewnątrz bawełna a w środku frotka, między nimi ocieplina - inna na ściany, inna na dach.

Wymierzyłam go tak, aby obu paniom było wygodnie a jednocześnie był dopasowany.
I słowo honoru - prosto szyty, wymierzany linijką , a wygląda jak nieszczęście.
Nie spodobał się widać i obie damy teraz śpią w poprzednim hamaczku.
Narobiłam się szczerze mówiąc, a domek wytrwał kwartał.
Sama go wymyśliłam i w trakcie szycia obmyślałam technicznie.
Dopóki nie odkryłyśmy wyżartej ściany sądziłam, że są szczęśliwe, bo cały dzień siedziały właśnie w swojej chatce. Prezentowała się też całkiem nieźle jako coś innego z wyposażenia.
Nawet zdjęć nie zrobiłam, więc skorzystałam z dokumentacji dziecka.

Płakać nie będę, nie to nie, łaski bez!

9 komentarzy:

  1. Świetna chatka! Nie dziwi mnie, że tak chętnie ją pogryzły - pewnie wydała im się apetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny dom dla takich wspaniałych Siwej i Hasi! Anka, bardzo oryginalny i piękny! Oczywiste jest, że myszy happy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiły sobie piękny koronkowy domek i im wyrzuciłaś, a fuj, jak tak można ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Minimysz - dziękuję! Ale te moje szczury po prostu za pełno chyba mają!

    Natasza! No wielkie brawa za polski!!!! Rewelacja! Chyba masz najlepsze stopnie!!!!!
    Dziękuję!

    Agatko kochana! Widać dla nich był paskudny, bowiem kiedyś wciagnęły sobie Olciną skarpetkę do klatki i zaanektowały na posłanko. Taka lekko wydarta na palcach i nie za piekna dla nich była i jest najwspanialsza. Skarpetkę zaciągnęły do hamaka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze Kankanko, że się z córą w tych hodowlanych zamiłowaniach tak zgadzacie:) Bo z tymi naszymi dziećmi to nigdy nie wiadomo czego zapragną, a jak terrarium z jadowitym np. mieszkańcem, to co? A tak, na szczęście szczurki są domowymi pupilami:)A ja ostatnio będąc w Poznaniu spotkałam na przystanku tramwajowym 3-osobowe towarzystwo płci męskiej, które w słoju ogromnym przewoziło sobie...pająka, na moje oko ptaszniko-podobnego! Brrr...oczom nie wierzyłam, a oni jak ciepło do niego gadali, w szybkę stukali i pasikonika mu z tej miłości wrzucili, co by się pupilek nasycił ofiarą:)Pytali czy nie chcę pogłaskać, ale zrezygnowałam...:)Jej, pomyślałam, jak to dobrze, że mój Piterek oszczędził mamusie i takich hodowlanych zapędów nie miał:) A co do chatynki, co to jej już nie ma...to cudna była i szkoda, że się szczurki na rzeczy nie poznały:)! Cieplutkie ślę pozdrowienia, Ewa:)!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale niewdzięcznice jedne! Taki piękny domek zeżreć! Ale pomysł i wykonanie cudne. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! It's so lovely! Video is so funny! :) We
    watched it together with my sons! Thank you!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy8/11/09 18:20

    Gryzonie tak już mają...
    Ja co jakiś czas sklejam kartonowy domek dla chomcia coby miał cieplutko i zacisznie bo wiadomo, że się chomiki łatwo przeziębiają. I taki domek sobie jest, czsem krócej, czasem dłużej; aż przychodzi TA noc i rano ino kupka drobniutko pociętej makulatury leży w kąciku.
    A lokator ciężko zdziwony, że nie ma gdzie tyłka schować...
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  9. Patchworld, Edi-bk, Tatyana, - bardzo dziękuję za miłe słowa o chatce.
    Dorotko - chomiki to nawet drewniany domek potrafią przemielić, troszkę dlużej to trwa.
    Tak nam się wydawało, ze te nasze będą wniebowzięte i domek będzie można prać i użytkowac przez dłuzszy czas.
    Widać, nieszczególny był to pomysł. Teraz juz wiecie, że nie warto. Ale może coś innego wymyślę. :)))))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...