poniedziałek, 5 października 2009

SAL u Olgi-hohli

W przerwie między sokami, w biegu między pracą i działką, w locie między gadem szydełkowym i krzyżykami, w międzyczasie szycia i pieczenia ciast śliwkowych na blogu kolejnej mojej miłej koleżanki Olgi znalazłam zaproszenie do zabawy.

Ni mniej ni więcej mamy tydzień na wyszycie biscornu wg wzoru Oli.
Codziennie pojawi się kawałek do wyszycia, a jak będzie wyglądać?
Nie wiadomo.
Ola nie zdradziła finiszu.

Zgłosiła się cała masa dziewczyn, póki co ja jedna chyba z Polski, więc zapraszam serdecznie. Jeśli ktoś potrzebuje wyjaśnień to służę pomocą w tłumaczeniu, a i dla Oli polski nie jest całkiem obcy.

Wzór pojawił się wczoraj, oraz pierwsze zdjęcia prac w specjalnym albumie.

Ja dzisiaj rozpoczęłam swój kawałek, skończyłam zadanie na dziś i zaczęłam kawałek na jutro. Nie jest to bowiem czasochłonne zajęcie i szybko nadrobicie.


Wyszywam na tkaninie Dmc do hardangera mulinami 634 i 403 Ariadny.

Taka zbiorowa mobilizacja jest świetną zabawą i motorem, aby nie rozgrzebać się w czasoprzestrzeni. A dla mnie to debiut biscornowy, robię go pierwszy raz w życiu.
Zdjęcia wstawię niebawem, bowiem to też element konieczny w zabawie, aby stopniowo pokazywać swoją pracę.
Korzystamy z dwóch kolorów nici, wyszywamy ściegiem algierskim i satynowym.

A ile się można blogów naoglądać! To lepsze niż candy!

12 komentarzy:

  1. Nie kumam nic w bukwach, ale faktycznie wyszywka nie jest skomplikowana. Ładne to :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z chęcią dołączę! SALe to jest to: świetna zabawa i mobilizacja w jednym:))) Dzisiaj postaram się nadgonić obie lekcje. Nie za bardzo wiem ile materiału przeznaczyć na ten hafcik?
    ps. a co do frywolitkowania, to jak jesteś z okolic Trójmiasta, to mogę pokazać początki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ann_margaret świetnie! Napisz u Olgi (po polsku) o braniu udziału.
    Ola podała, że 50 krzyżyków, ale ja uciachałam hardangerową szmatę na wymiar jaki chcę mieć i wyszyję ile wejdzie. Trudno liczyć krzyżyki przy ściegu atłaskowym. A na oczko algierskie idą 4 nitki.

    Dzięki za chęci nauczenia mnie frywolitki, ale ciutku mam daleko (Wrocław) :)))))
    Renulek podał linka, z którego zamierzam skorzystać i popróbować. Poluję jeszcze na jedną znajomą, która włada czółenkiem. Jak się uda poproszę o wskazówki.
    Dzięki za pomoc oferowaną, buziaki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Anka! Już początek! I like them wątku, że wybrał! Album fotograficzny w ogóle: http://picasaweb.google.com/saolya/MysteryBiscornuSAL#

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna zabawa. Szkoda, że nie mam teraz kompletnie czasu :-((

    OdpowiedzUsuń
  6. Ata, ja też! Przerabiam właśnie 30 kilo śliwek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nic nie przerabiam, a czas mi się zredukował do zera!!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja sobie będę z przyjemnością śledzić Twoje postępy, bo zapowiada się pięknie!

    Powodzenia przy śliwkach, ja w tym roku 20kg przerobiłam i choć dały mi popalic to strasznie sie cieszę z tych słoiczków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny, jesteście normalnie Wymiataczki kuchenne! Ja w tym roku się opierniczam krótko rzecz ujmując, jak te leniwe trutnie. A w środku zimy będę płakać ;(
    Podoba mi się to biscornu - może zabiorę je na urlop???

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne kolorki dobrałaś! Jestem dokładnie w tym samym momencie, mam nadzieję, że dziś mi się uda skończyć lekcję 2 i pokażę postępy:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Aploch! czasem trzeba!!!! Żal mi tych śliwek, ale robię bardzo szybkim sposobem na patelni i nie na beton.

    Ann-margaret bardzo jestem ciekawa Twojej pracy, zaraz będę szukać.

    Niedzielko - ja to też widzę za góry śliwek: zima, chlapa, mróz - a tu myku myk i dżemidło śliwkowe w łapie.
    Pomyślałam tu samolubnie o sobie, aby w zimowe wieczory, kiedy pożeram czekolady zamienić je na śliweczki. Zdrowsze.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...