piątek, 30 stycznia 2009

Misz-masz

Tak sobie równocześnie powstają, bo podobnie jak inne koleżanki dłubię kilka rzeczy. 
Najważniejszy jest Kot Wysockiego - podarunek od moich dzieci na Dzień Matki w tamtym roku, przeleżał czekając na mój wolny czas a potem na tamborek.


To dość sztywna kanwa i nie sposób na niej wyszywać w "ręku" ani na tamborku okrągłym. Kiedy byłam u Agaty w październiku, wypatrzyłam u niej właśnie kwadraciaka z rurek - to jest idealne rozwiązanie do takich kanw. Zaczęty ok 5 stycznia, ale cały czas ma przygody, najpierw rozbolała mnie ręka (cieśń nadgarstkowa), potem wolny czas przesypiałam z powodu choroby, od paru dni xxx przybywa, ale pewnie znów przystopuje, kiedy wrócę do pracy. 

Niestety wymaga miejsca pod lampą i nie mogę go wyszywać w parę chwil miedzy kawą poranną a ubieraniem, jak to bywa z innymi rzeczami.
Szczerze mówiąc wyszywa się go nudno, całe połacie książek bywają do zapełnienia tylko kilkoma kolorami. Jedyna zabawa to kot, który ma kilka odcieni i mieszane kolory.





Poza tym producent dołączył kanwę 14, a lepiej wyszłoby na 16. Pewnie o oczy zadbali. 
W czasie silnego bólu nadgarstka posługiwałam się podwójną igłą, które jako niespodziankę wysłała mi Agata. Jest to znakomite rozwiązanie do szybkiego zapełniania płaszczyzn, niestety niszczy nici, lecz jeśli jest ich sporo to polecam. Tamborek powinien być umocowany na sztywno, ja jakoś sobie to umocowałam między biustem a brzegiem stołu. Kolorów jest ok 30.

W użyciu jest nić metalizowana, ale po kilku próbach wyszywam nią na końcu, tzn. po położeniu xxx w danym kolorze przelatuję metalem jedną nitką. Wtedy jest posłuszna i widać ją. 

Nie wiem, kiedy koniec, już nie mogę doczekać się backstitchów.

W październiku w pociągu zaczęłam dłubać na szydełku sweter z motywów z bardzo cienkiej nici moherowej, utknęłam z powodu braku gotowego rozwiązania łączenia góry z rękawami, przejrzałam swoje gazetki i zapisane cuda na dysku i wyobraźcie sobie nie mam!


Więc albo stracę czas i nic nie wyjdzie z tego, albo coś się objawi. Rzecz w tym, że sweter ma być dopasowany i chcę uniknąć robienia w literę T, a tak sobie wymyśliłam, że jakoś ten motyw spod pachy ma tworzyć już zaczątek rękawa. 





No i skończone: małe ocieplaczki jako wypełniacz moich kozaków, bo jako osoba nieduża nie mogę kupić kozaczków nr 35, i skarpetki na które zabrakło wełny, wiec palce mają z innej :).



Jeszcze ze dwie pary zrobię i basta. Skarpet wystarczy. Wełniane można nosić cały rok. 
Wracam do Fryderyka.

10 komentarzy:

  1. Sliczny ten kociak ... az miałabym na niego ochote ... życze szybkiego końca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo robótek! Kociak fajny, a skarpety wyglądają na wybitnie przytulne :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tudo lindo!
    everything beautiful!
    Wszystkie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczny kociak...dużo pracy!
    Bonito gatinho...muito trabalho!
    uścisk
    abraço
    necca

    OdpowiedzUsuń
  5. kociak jest super a skarpetki fajne ja nie potrafię

    OdpowiedzUsuń
  6. piękny wzorek wydłubany - czy mogłabys się podzielić ??
    a co do haftu to nie wiedziałam ,że to kot Wysockiego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kot spodoba Ci się jak go skończysz! A te skarpetki - cudne - moja babcia Cię chyba swoimi ścieżkami za rękę prowadzi. Rozwiązania swetrowego problemu nie znam :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Kociak wyłania się w szybkim tempie, nie martw się niektórzy przeklinają szybkie zmiany kolorów w hafcie :-)
    Skarpetki coraz bardziej mnie kuszą, takie ciepłe do domu, jak oglądam Twoje to kusza jeszcze bardziej :-o
    Bluzka - nie robiłam niczego z motywów, więc trudno mi sobie ten problem wyobrazić :-( Teoretycznie niby wiem o co chodzi, ale praktycznie jak to rozwiązać ....

    OdpowiedzUsuń
  9. kot jest po prostu przecudny :)
    a ze sweterkiem coś na pewno wymyślisz, ładniutki jest ten kawałek

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest pewien bajer w tym obrazku, bo Fryderyk jest bardzo ładny kolorystycznie (jak dla mnie), ale Wysocki znany jest z pewnych detali widocznych nie na pierwszy rzut oka. W tym wypadku jest podobnie: kot jak kot, obrazek przyjemny, ale bomba programu jest w czym innym. Zdradzę to na końcu. Kot mi się podoba, tylko haftowanie go na razie nudnawe. Cała przyjemność będzie na końcu.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...