piątek, 19 stycznia 2007

Inwentaryzacja

Dopada mnie ochota na swoisty bilans garderoby zwykle gdzieś na początku roku.
W tym roku zrobiłam go w połowie stycznia. Ale po przejrzeniu szuflad z bielizną lekko się załamałam.

Doliczyłam się 89 par majtek i 47 biustonoszy. Zobaczywszy karton z rajstopami i pończochami - schowałam go na dno szafy. Nawet nie wiem jak to się stało, jakoś sobie zawsze wyliczałam, że jest tego odpowiednio ok 20 par i 6-7 staników. Powyciągałam to wszystko na środek dywanu, zrobiłam selekcję i niewiele się zmniejszył stan posiadania. Teraz mogę się przez długi czas obywać bez prania.

Jakoś sobie z tym nadmiarem poradzę, tylko czy tylko mnie się coś takiego zdarza?

6 komentarzy:

  1. Nie tylko Tobie. Mój mąż ma co najmniej 80 par skarpetek. I cały kosz majtek.

    OdpowiedzUsuń
  2. wow - liczba majtek poraża ale liczba staników jest ... wstrząsająca-nie mieszana. Ufff... chyba tylu to nie mam....

    OdpowiedzUsuń
  3. minął miesiąc, liczba staników i gatek zmalała od razu o jakieś 20% po zadaniu sobie pytania: Czy chciałabym, aby w razie wypadku samochodowego reanimowano mnie w czymś takim? Poźniej nie było mowy, abym przyszywała jakieś koronki, haftki czy inne duperele - stopniowo do kosza.W ten sposób osiągnę chyba właściwy stopien posiadania.

    OdpowiedzUsuń
  4. sie przejmujesz ;)) jak reanimuja po wypadku to rozbieraja do naga :D
    hm, ilosc bielizny, coś w tym jest, gdy dzieliłam szufladę z męzem jakos sie miesciłam, gdy mam ja tylko i wyłacznie dla siebie- się nie mieszczę, o co w tym chodzi? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, ze mnie stanik musi już spadać, żebym następny kupiła. Chyba się muszę poprawić

    OdpowiedzUsuń
  6. Stan posiadania na początku kwietnia: staników już tylko 25, gatek nie liczyłam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...