środa, 3 stycznia 2007

I znów robota

Po krótkim dwumiesięcznym "lenistwie", tzn bycia na bezrobociu, udałam się na spotkanie kwalifikacyjne i jak to było do przewidzenia - mam pracę.
Co prawda życzliwi składali mi życzenia "posady", a nie "roboty", ale lubię być osoba czynną, zaangażowaną.

Firma ogólnopolska, na rozwoju, bogata. Kilku młodych wilków, ze trzy osoby tak stateczne jak ja.
Myślę, że pierwsze wrażenie i intuicja, które nigdy mnie nie zawiodły okażą się trafne.

Lubię duże firmy ze względu na dość uniwersalny zestaw osób, można znaleźć przynajmniej kilka które się bardzo lubi. Poza tym nie bez znaczenia jest pakiet świadczeń dodatkowych, mam tu na myśli telefon, ekwiwalent na samochód, ubezpieczenie, opieka zdrowotna, wyjazdy i spotkania  "kulturalno-oświatowe".

Po kilkumiesięcznej pracy u polskiego przedsiębiorcy typu  PPHU EKSPORT-IMPORT, gdzie kultura sprzedaży i kontaktów międzyludzkich leży totalnie, mam nadzieję odbudować u siebie wiarę w stabilność przedsięwzięcia i mój wpływ na całokształt.

Nie bez znaczenia jak sądzę w wyborze mojej osoby miało kilka aspektów. Na pewno swoboda wypowiedzi, bogate zawodowe życie świadczące o dążeniu do rozwoju, pozytywne sądy o byłych pracodawcach i realna ocena swoich kompetencji. Coraz częściej firmy zatrudniające osoby kierują się sytuacją życiową, chcą zatrudniać osoby dzieciate, posiadające rodziny i starsze, dla nich jest to swego rodzaju szansa na długą współpracę z wybranym pracownikiem, który nie ucieknie za granicę lub założy własną firmę.

Tak czy siak, pani która przeprowadziła ze mną rozmowę, na moją sugestię aby spokojnie przejrzała jeszcze kilka ofert wręczyła skierowanie na badanie wstępne, mało tego -początkowe pieniążki dla takiej nowej osoby nie zadowalają mnie tak do końca - obiecała rozszerzyć "widełki".

 Cóż, zaczynam w poniedziałek. Trzymajcie kciuki.                    

2 komentarze:

  1. No tak, trzymam kciuki za Twoją robotę, aż mi kostki pobielały. No i jasny jest powód Twoich październikowych smutków!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, to październikowe smęcenie dopadło z nijakości i przypadkiem. A może zwalę na mojego szefa mój ówczesny stan, niech ma za swoje.
    Ale w listopadzie byłam najszczęśliwszą osobą z powodu braku pracy, a tejże zaczełam szukać 21-12-2006. Tak mi dobrze z kotami było, ech to se ne wrati.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...